Mateusz Mak: Czasami łatwo wyprowadzić mnie z równowagi

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Największa zaleta? Jestem otwarty. Szybko nawiązuję kontakty. Za to największą wadą jest nerwowość. Czasami łatwo wyprowadzić mnie z równowagi – mówi w rozmowie z serwisem 2×45.info pomocnik GKS, który przechodzi rehabilitację po operacji nogi.

Najlepszy lub najważniejszy mecz:
– Z Polonią Warszawa wiosną 2012 roku. Zdobyłem wtedy pierwszą bramkę w Ekstraklasie, a to był dopiero mój drugi mecz w lidze. Naprawdę dobrze mi się wtedy grało.

Najważniejszy lub najładniejszy gol:
– Najważniejszy to właśnie ten z Polonią. A najładniejszy? To jeszcze czasy Ruchu Radzionków i spotkanie z Wartą Poznań. Z lewej nogi zza pola karnego wyszedł mi fajny strzał po dalszym rogu.

Rytuał przed meczem:
– Nie mam żadnych dziwnych zwyczajów. Jestem osobą wierzącą i zawsze proszę Boga, żebym zwyciężył i był zdrowy. Tylko tyle. Jest mi obojętne, w jakich skarpetkach zagram czy którą nogą najpierw dotknę murawy.

Najlepszy dowcip lub anegdota z szatni:
– Znów wracamy do Ruchu Radzionków. Piotrek Rocki wiedział, że Jacek Wiśniewski nie ma wyciszonego telefonu, więc podczas odprawy z trenerem Rafałem Górakiem zadzwonił do „Wiśni” i zaczął tańczyć robota. Oczywiście Jacek dostał karę i trochę był na Rockiego zły, ale później się z tego śmiał.

Całość przeczytasz TUTAJ