Kiereś: Nie rezygnujemy z czołowej ósemki

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Jest to trudny moment. Na pewno nie rezygnujemy z czołowej ósemki i do następnego meczu przystępujemy z myślą o zdobyciu trzech punktów – skomentował wczorajszą porażkę trener GKS.

Leszek Ojrzyński: – Nasze zwycięstwo jest na pewno szczęśliwe. Mieliśmy plan żeby kontrować zawodnikami z przodu, którzy w okresie przygotowawczym walczyli o miejsce w składzie. Mowa tutaj o Malinowskim i Śpiączce. Po wejściu tego pierwszego był rzut karny i bramka dla nas, a później po akcji Śpiączki rzut wolny, który również zamieniliśmy na bramkę. Malinowski wchodząc w pole karne doznał złamania nosa i szykuje się dłuższa przerwa w jego przypadku. Nie kontrolowaliśmy tego meczu, cofnęliśmy się za głęboko, popełnialiśmy błędy w obronie, a fizycznie też było bez rewelacji, jak z całą naszą grą. Nie będę się jednak pastwił nad przebiegiem spotkania, ponieważ wynik jest świetny i najważniejszy. Przyjechaliśmy po trzy punkty i je zdobyliśmy. Bramka kontaktowa dla gospodarzy padła po nieuwadze, chyba nie tylko naszej. Później zrobiło się bardzo gorąco, szczególnie po stracie Śpiączki i w to spotkanie wkradła się dramaturgia.

Kamil Kiereś: – Był to trochę dziwny mecz. Zaczął się dla nas pechowo już wczoraj. Flis miał grać dzisiaj w pierwszym składzie, ale dostał infekcji, otrzymał antybiotyk i nie mógł w tym meczu wystąpić. Naszym założeniem na to spotkanie było zdobyć trzy punkty, graliśmy u siebie, a naszym celem jest awans do czołowej ósemki. Z takim nastawieniem przystąpiliśmy do walki. Do momentu rzutu karnego dla Podbeskidzia mieliśmy bardzo dobry moment płynnej gry. Piłka wędrowała dołem między zawodnikami. Piech podawał do Michała Maka, piłka podskoczyła na kępce trawy i był to chyba taki moment, gdzie mogliśmy otworzyć wynik i zmienić oblicze tego spotkania. Za chwilę już przegrywaliśmy 0:1, po czym Podbeskidzie się cofnęło, realizując swoją taktykę w defensywie. Dwóch zawodników doznało dzisiaj również kontuzji. Mowa tutaj o Adrianie Basta i Bartku Ślusarskim, którzy prawdopodobnie wypadną na dłuższy czas. Gra przestała się kleić, momentami to nie wyglądało za dobrze, ale w przerwie staraliśmy się to obrócić w pozytywną motywację i poszukać kontaktowej bramki, która mogła dać nam nadzieje nawet na zdobycie trzech bramek. Były to moje czwarte zimowe przygotowania do rundy w GKS i do tej pory zawsze punktowałem w inauguracjach wiosny. Pierwszy raz przegrywam w takiej sytuacji i jest to trudny moment. Na pewno nie rezygnujemy z czołowej ósemki i do następnego meczu przystępujemy z myślą o zdobyciu trzech punktów. Nie poddajemy się, a awans do wspomnianej ósemki jest jak najbardziej realny.