Kosowski: GKS to jedni z nielicznych, którzy trenują schematy

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– GKS jest jedną z nielicznych drużyn w Polsce, po których widać, że trenuje jakieś schematy – ocenia Kamil Kosowski, były zawodnik drużyny z Bełchatowa, a obecnie ekspert telewizyjny w rozmowie z portalem „sport.pl”.

Po siedmiu meczach bez wygranej PGE GKS wreszcie zdobył trzy punkty. Przebudził się na dobre?

Kamil Kosowski: Wydaje mi się, że zawodnicy z Bełchatowa po prostu zagrali wreszcie na swoim poziomie. Zdobyli piękne bramki, a Małkowski, Wacławczyk czy Piech zagrali świetnie.

Bełchatowianie wreszcie nie popełnili głupich błędów?

– Błędów nie popełnili, ale wielki zrobił za to sędzia, który powinien odgwizdać jedenastkę po zagraniu ręką Pawła Baranowskiego. Jeśli chodzi o GKS, to przede wszystkim wyglądał dobrze w kontratakach, jak za starych czasów. Oczywiście było to możliwe dzięki szybko zdobytej bramce. Myślę, że bełchatowianie mają problem wtedy, gdy pierwsi tracą gola. Bardzo rzadko potrafią się wtedy podnieść. To spory problem mentalny, ale najlepszy sposób na poradzenie sobie z nim to wygrywanie. Jestem przekonany, że tacy zawodnicy jak Małkowski, Piech, Wacławczyk czy Mak nabiorą pewności siebie i wiary we własne możliwości. Bo mają talent i potencjał, by grać naprawdę dobrze. Mam też nadzieję, że Wacławczyk, który jest po ciężkiej kontuzji, w końcu będzie grał na miarę swojego talentu. Jego ostatnia asysta przy bramce Piecha to coś fantastycznego, bardzo rzadko spotykanego na boiskach polskiej ekstraklasy. To pokazuje, jak duże możliwości ma Kamil.

Całość przeczytasz TUTAJ