Oceny po Lechii: GKS na zaciągniętym ręcznym

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Drużyna z Bełchatowa po niezłej grze z Wisłą Kraków wszystkim rozbudziła apetyty na co raz lepszą postawę w następnych ligowych spotkaniach. W sobotę ostrzyliśmy sobie zęby na niezły, piłkarski pojedynek, ale niestety obeszliśmy się smakiem. Wielu podopiecznych Kamila Kieresia grało tak, jakby zapomnieli co pokazali w meczu sprzed tygodnia. Skala ocen 1-6.

Dariusz Trela – 4 – W sobotę wypożyczony właśnie z Lechii bramkarz popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, ale niestety to nie wystarczyło do wygranej.

Adrian Basta – 3 – Podczas oglądania pojedynku w Gdańsku odnieśliśmy dziwne wrażenie, że Basta nie był tak aktywny w ofensywie jak ma to w zwyczaju robić. Albo jest to efekt niedawnej kontuzji, albo taktyka nakreślona przez trenera.

Paweł Baranowski – 3,5 – W spotkaniu z Lechią nasz kapitan zagrał naprawdę przyzwoite zawody. Nie popełnił żadnego głupiego błędu, który przysporzyłby kłopotów drużynie. Dawał sobie radę zarówno z austriackim jak i chorwackim napastnikiem drużyny z Gdańska.

Marcin Flis – 3 – Przyznamy szczerze, że jak Błażej Telichowski otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Podbeskidziem, a później komisja wydała werdykt o trzech meczach zawieszenia, trochę zmartwiliśmy się środkiem obrony. Niepotrzebnie. Flis daje radę i oby rozwijał się w takim tempie, a będziemy mieli z niego dużo pożytku.

Adam Mójta – 3 – Był nieco bardziej aktywny w ofensywie niż Basta, ale to ciągle nie są tak grające boki obrony, jak z rundy jesiennej.

Patryk Rachwał – 3,5 – Rambo nie miał w sobotę łatwego zadania. Nie dość, że musiał pilnować Mili to jeszcze pomagał w asekuracji defensywy. Z obu zadań wywiązał się znakomicie, co również zostało zauważone przez komentatorów ligowego pojedynku.

Grzegorz Baran – 2 – Pierwszą stratę Baran zanotował już w 7. minucie spotkania i chwilę później Maciej Makuszewski obił poprzeczkę bramki Darka Treli. O sytuacji z bramką nie chcemy wspominać, ale to nie pierwszy raz, kiedy nasz pomocnik przegrywa kluczowy pojedynek, co później skutkuje utratą gola.

Michał Mak – 2,5 – Po meczu w Gliwicach wydawało nam się, że coś w grze Michała drgnęło. Że wraca stary, dobry „Maczek” z dynamitem w nogach. Niestety spotkania z Wisłą i Lechią pokazały, że do ustabilizowania formy na wysokim poziomie wciąż sporo brakuje.

Maciej Małkowski – 3 – „Mały” nie pokazał niczego wyjątkowego, co szczególnie zapadłoby nam w głowach, ale też nie popełnił żadnego kuriozalnego błędu. Starał się, szarpał ale w meczu z drużyną Jerzego Brzęczka na niewiele się to zdało.

Kamil Wacławczyk – 4 – Można rzec, że Kamil wrócił na dobre. Podopieczny Kamila Kieresia cały czas szukał gry, próbował konstruować akcje i stwarzać okazje swoim partnerom. W 70. minucie popisał się FENOMENALNYM zagraniem do Arka Piecha.

Arkadiusz Piech – 2 – Śmiemy twierdzić, że gdyby Arek strzelił gola w wyżej wymienionej akcji, GKS miałby ogromne szanse na wywiezienie trzech punktów znad morza. Miał piłkę meczową na nodze, mógł z nią zrobić wszystko, ale kopnął futbolówkę obok bramki gospodarzy. Poza tym w meczu z biało-zielonymi był dużo mniej widoczny niż w poprzednich meczach.

Łukasz Wroński, Pavel Komolov i Sebastian Olszar grali zbyt krótko, żeby ich oceniać.