Arkadiusz Malarz: Znam trenera Kieresia i wiem, że wyprowadziłby drużynę z dołka

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Moim zdaniem zarząd podjął zbyt pochopną decyzję, rozstając się z Kamilem Kieresiem. Nie można wyrywać serca, które dobrze funkcjonuje dla klubu i drużyny. Mówię to jako były zawodnik i jako kibic, który patrzy z boku. Nie jestem w drużynie od środka, ale potwierdzam, że zmiana trenera była niepotrzebna. Znam trenera Kieresia i wiem, że wyprowadziłby drużynę z dołka – powiedział redakcji łódzkiej Gazety Wyborczej były kapitan GKS-u, Arkadiusz Malarz

 

Golkiper, broniący obecnie barw Legii Warszawa niejednokrotnie wypowiadał się o sytuacji GieKSy, broniąc klub przed falą krytyki ze strony kibiców czy ekspertów piłkarskich – Taki już jestem, że zawsze będę się interesował sytuacją PGE GKS-u i trzymał za chłopaków kciuki. To nie tak, że chcę sprowadzić kibiców na ziemię, bo rozumiem kibica, który ma prawo być niecierpliwy i zniesmaczony słabymi wynikami swojego klubu. Potrzeba jednak trochę więcej zaufania, a rolą fanów jest być z drużyną na dobre i na złe. W przypadku gdy klub jest w dołku, wsparcie kibiców jest bardzo potrzebne. Po prostu wyraziłem prośbę, by wciąż dopingowali PGE GKS.

Ponadto, po raz kolejny Arek Malarz wyraził publicznie swoją wiarę w drzemiące umiejętności pozostałych zawodników GKS-u, który w fazie play-off zapewnią utrzymanie zespołu w T-Mobile Ekstraklasie – Wierzę w utrzymanie. W każdej drużynie przychodzi mniejszy czy większy kryzys. Na szczęście chłopaki w ostatniej kolejce wywalczyli punkt z Jagiellonią i to wyczyści ich głowy, podniesie na duchu. Pokazali, że można zagrać na remis i zdobyć punkt. Po serii porażek wierzę, że taki rezultat będzie przełomowy, przede wszystkim w głowach. Dzięki temu PGE GKS z każdym kolejnym meczem może pokazać, że wraca na właściwe tory, czyli do momentu, kiedy były zwycięstwa.

Dodając – Cały czas mam kontakt z chłopakami z Bełchatowa. Gdy tylko mogę, służę pomocą czy dobrym słowem. Przykro patrzyło się na ostatnie wyniki PGE GKS. Porażki spowodowały frustrację nie tylko kibiców, ale i zawodników. Byli bezsilni. Dlatego jeszcze raz podkreślę, że bardzo się cieszę z wywalczonego punktu. To bardzo pomoże i będzie bodźcem do tego, by grać lepiej, ze spokojniejszą głową. Inaczej przychodzi się na trening po zdobytym punkcie na przełamanie niż po porażce. Zapał i chęć do pracy są dużo większe. Po prostu inaczej się funkcjonuje przez cały tydzień.

Były kapitan Brunatnych odniósł się także to kwestii zwolnienia zatrudnienia w klubie stwierdzając: Moim zdaniem zarząd podjął zbyt pochopną decyzję, rozstając się z Kamilem Kieresiem. Nie można wyrywać serca, które dobrze funkcjonuje dla klubu i drużyny. Mówię to jako były zawodnik i jako kibic, który patrzy z boku. Nie jestem w drużynie od środka, ale potwierdzam, że zmiana trenera była niepotrzebna. Znam trenera Kieresia i wiem, że wyprowadziłby drużynę z dołka.

Ponadto, Arek Malarza wystosował gorący apel do kibiców: Mam prośbę, żeby wciąż wspierali swoją drużynę i dopingowali. Niech pokażą, że wciąż są z chłopakami, bo to bardzo ważne.