Jacek Krzynówek: Wyniki już pokazują, że warto postawić na chłopaków, którzy chcą się rozwijać

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Liczymy, że ci zawodnicy cały czas będą szli do przodu, bo potencjał bez wątpienia posiadają. Z każdym treningiem się docierają i uczą nowych rzeczy – powiedział dyrektor sportowy GKS-u Bełchatów w wywiadzie dla portalu 2×45.info

Przemysław Michalak (2×45.info): Trzynastu zawodników przyszło, około dwudziestu odeszło. Od początku był w Bełchatowie plan na aż taką rewolucję?
Jacek Krzynówek:
Tak, od początku. To był chyba ostatni moment, w którym można i trzeba było przewietrzyć nie tylko szatnię, ale i całą kadrę.  

Na kimś z tych, którzy odeszli, mocniej wam zależało w kwestii pozostania? 
Część chłopaków rozstała się z klubem jeszcze przed przyjściem moim i trenera Rafała Ulatowskiego. W niektórych przypadkach były propozycje dalszej współpracy, ale niestety zawodnicy nie godzili się na renegocjacje umów, więc musieliśmy się pożegnać. Jak na I ligę, kontrakty były bardzo wysokie i nowy budżet nie mógłby tego udźwignąć. Fajnie, że jest przepis, w myśl którego po spadku do 10 lipca można rozwiązać umowy za porozumieniem stron, o ile nie ma się wtedy żadnych zaległości wobec piłkarza. Skorzystaliśmy z tego.

Bez tego przepisu byłoby krucho?
Bardzo krucho.

Do odejścia nie był przewidziany Mateusz Mak, ale sam się na to zdecydował, gdy zobaczył, w jakim kierunku zmierza klub. Byliście rozczarowani jego postawą?
Jeszcze przed spadkiem słychać było, że on i jego brat źle się czują w Bełchatowie. Co chwila pojawiały się jakieś informacje transferowe. Z niewolnika nie ma pracownika, nie dramatyzujmy, MateuszMak polskiej piłki nie zbawi. Taka jest kolej rzeczy. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą.

Z doświadczonej gwardii został tylko Patryk Rachwał. Dlaczego akurat on?
Przede wszystkim uznaliśmy, że będzie miał pozytywny wpływ na drużynę i atmosferę w szatni. Swoim doświadczeniem i podpowiedziami motywuje kolegów, uczy ich zawodowego podejścia do piłki. Patryk po prostu chciał zostać i to zrobił. Zawodnicy, którzy odeszli, już mnie nie interesują. Nie wiem, gdzie teraz są, czy może jeszcze nigdzie, jak grają i tak dalej. Liczy się tylko GKS Bełchatów. 

Oficjalny profil klubu na Twitterze chwali się, że średnia wieku nowych piłkarzy to 21,5 roku…
…ale my się tym nie chwalimy.

Chyba jednak trochę tak. Gdyby średnia wynosiła 26 lat, pewnie nie byłoby to akcentowane. Wielu ma obawy, czy skład nie będzie aż za młody.
Wyniki już pokazują, że warto postawić na chłopaków, którzy chcą się rozwijać, mimo że nie mają wielkich pensji. Wiadomo, że czas nas osądzi, ale na razie jesteśmy zadowoleni. Liczymy, że ci zawodnicy cały czas będą szli do przodu, bo potencjał bez wątpienia posiadają. Z każdym treningiem się docierają i uczą nowych rzeczy. Niektórzy liznęli już Ekstraklasy i teraz to oni muszą ciągnąć zespół. Najważniejsze, żeby zachowali pokorę i nie uwierzyli zbyt szybko, że są wielkimi zawodnikami. Taki obraliśmy kierunek i sądzę, że jest on dobry.

Tak duże zmiany oznaczają, że w tym sezonie nie macie ciśnienia na awans?
Nie mamy.

Cały wywiad znajduje się TUTAJ.