Ciemna karta w karierze Petra Zapalaca

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Od poniedziałku piłkarze GKS Bełchatów rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej pierwszoligowych rozgrywek 2015/2016. Póki co jedynym wzmocnieniem pozostaje 28-letni pomocnik Petr Zapalac, który jednak kilka lat był zdyskwalifikowany za używanie substancji niedozwolonych. Czy wiedzieli o tym włodarze GKS-u? 

Jak donosi portal ekstraklasa.net: Petr Zapalac dokładnie pięć lat temu trafił do praskiej Viktorii Żiżkov. Szybko stał się tam podstawowym graczem drużyny, lecz już we wrześniu został wylosowany do kontroli antydopingowej po meczu z FK Teplice, w którym akurat siedział na ławce rezerwowych. Po dwóch tygodniach okazało się, że wynik badania jest pozytywny. W organizmie piłkarza wykryto sterydowy środek clenbuterol. Piłkarz tłumaczył, że bierze leki przeciwalergiczne, ale nie zmieniło to jego sytuacji. Pomocnika zdyskwalifikowano na 18 miesięcy, w apelacji wyrok zmniejszono do roku, ale Komisja Arbitrażowa Czeskiego Komitetu Olimpijskiego ostatecznie zdecydowała o powrocie do pierwszej kary.

Przez ten czas Petr Zapalac nie mógł trenować w profesjonalnym klubie.Wrócił do Ostrawy, gdzie przez moment nawet pracował jako barman. Gdy jednak dyskwalifikacja się skończyła, klub zaproponował mu powrót. W kwietniu 2013 roku znów zagrał w barwach Viktorii, ale nie był już graczem podstawowego składu. Kilka miesięcy później trafił do MFK Frydek-Mistek, skąd podpisał kontrakt z GKS-em Bełchatów.

Jak widzimy, przeszłość pomocnika nie jest do końca czysto związana z rzemiosłem piłkarskim. Miejmy tylko nadzieje, że była to tylko jednorazowa wpadka dopingowa, bowiem gdyby powtórzyła się ponownie zapewne Petr zostałby dożywotnio zdyskwalifikowany, a GKS musiałby straciłby pierwsze wzmocnienie (miejmy nadzieje że nim będzie) tego okienka transferowego.