Kolejny mecz Demianiuka z najwyższą notą, a Papikyan tuż za nim. Oceny po starciu z „Nafciarzami”!

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po przegranym poniedziałkowym meczu z Wisłą Płock nadszedł czas na oceny pomeczowe, które zawsze wzbudzają sporo kontrowersji, bo każdy z innej perspektywy patrzy na każdego zawodnika. Zachęcamy do wygłaszania swoich propozycji w komentarzach! Oto na co naszym zdaniem zasłużyli poszczególni gracze:

Maciej Krakowiak – 3 – Trzeba przyznać, że w każdym meczu rozegranym na wiosnę Krakowiak zanotował minimum jedną interwencję, która uratowała GKS przed stratą gola. W pojedynku z Wisłą była to świetna interwencja po uderzeniu głową przez Łuczaka, ale niestety to tyle dobrego w grze naszego golkipera. Wpuszczone dwie bramki nie koniecznie zadecydowały o takiej, a nie innej ocenie, ponieważ przy bramce Recy jak i Ilieva bramkarz GKS-u był bez większych szans na interwencję, bo obydwa uderzenia skierowane były z bliskiej odległości, precyzyjnie przy słupku. Duży błąd popełnił Krakowiak wraz z Lukasem Kubanem w drugiej połowie kiedy po ich wspólnej „zabawie” w polu karnym gracze Wisły mieli świetną okazję na strzelenie bramki, ale fatalnie piłkę do Lebedyńskiego dograł Dimitar Iliev.

Lukas Klemenz – 3 – Po powrocie ze zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Polski trener GKS-u – Rafał Ulatowski postanowił, że Lukas zagra od początku do końca.  Już w pierwszej akcji meczu Klemenz pobiegł pod pole karne rywali, gdzie podaniem obsłużył Szymańskiego, ale strzał wybronił Seweryn Kiełpin i właśnie po tej akcji z szybką i skuteczną kontrą wyszli „Nafciarze”. Ta cała akcja bramkowa dla Wisły była rozegrana stroną Klemenza, który szybko powrócił do defensywy i robił co mógł by zatrzymać ataki gości, ale na nic to się nie zdało. Reszta meczu w wykonaniu prawego obrońcy GKS-u nie była najgorsza choć Lukas Klemenz raz zagapił się po strzale Łuczaka, kiedy to powinien pokryć Arkadiusza Recę dobijającego strzał swojego kolegi z drużyny. Często podłączał się do akcji ofensywnych.

Seweryn Michalski – 1 – Ten mecz stoper GKS-u może dopisać sobie do czarnej listy. Zdecydowanie to nie był ten prawidłowy Michalski. Już w 2. minucie popełnił dwa błędy, najpierw kiedy ostro walczył z Lebedyńskim na prawej stronie dał się z łatwością przepchnąć następnie znów przejął piłkę i bez najmniejszych kłopotów strzelec pierwszego gola Arkadiusz Reca odebrał mu futbolówkę przed polem karnym i mieliśmy 1:0. Ponadto z minuty na minutę można było zauważyć po Michalskim, że ten błąd z początku meczu siedzi mu w głowie, ponieważ nie był on tak aktywny przy rzutach rożnych, których GKS w drugiej połowie miał sporo i nie chciał się on już tak chętnie zapędzać na połowę rywala. Przy groźnym strzale Łuczaka młody stoper wyskoczył w powietrze, ale nie trafił w piłkę i to była kolejna okazja na bramkę dla Wisły. Jednym słowem tragiczne błędy Seweryna na początku przełożyły się na jego grę w całym meczu.

Vaclav Cverna – 3 – Ciężko ocenić jego poniedziałkowy występ. Mało widoczny przy rzutach rożnych podobnie jak Seweryn Michalski. To nie była ta sama dwójka stoperów, która jesienią spisywała się doskonale. Nie można nic po tym spotkaniu zarzucić Cvernie, który dzielnie walczył i wykonywał swoją robotę w obronie, a strata dwóch bramek i słabsza gra defensywy w tym spotkaniu rzutuje na jego ocenę.

Lukas Kuban – 2 – Wszyscy grają na odwrót do jesieni. Wtedy to obrona grała zachowawczo i bardzo mądrze. Teraz nie jest już to wszystko tak jak być powinno. Przypadek Lukasa Kubana jest tego niezbitym dowodem. Jedyne co dobrze wychodziło Kubanowi w tym meczu to walka z zawodnikami Wisły, ale to także nie było do końca imponujące, bo czeski obrońca został ukarany żółtą kartką. Przy drugiej bramce totalnie zawalił krycie Ilieva przy którym stał Kuban, a kiedy piłka trafiła do zawodnika Wisły nasz obrońca zamiast atakować rywala to stał wryty w murawę.

Patryk Rachwał – 3.5 – Nasz kapitan w Poniedziałek Wielkanocny zaliczył nieco słabsze spotkanie. Dorzucił on swoje pięć groszy przy akcji Recy i Lebedyńskiego w 2. minucie kiedy to zupełnie nie atakowany Rachwał podał głową tak niecelnie do Klemenza, że Arkadiusz Reca ze spokojem przechwycił piłkę i podał do swojego kolegi, a dalej to już chyba sami wiemy… oddanie do Recy ten kiwa obrońców i strzela gola. W środku pola nie był tak waleczny jak w innych spotkaniach, ale należy się również Patrykowi pochwała za interwencję przy groźnym strzale Recy, który dobijał uderzenie Łuczaka, ale z ziemi wtedy wyrósł kapitan GKS-u, który skutecznie zablokował strzał zawodnika Wisły. Również Rachwał popisał się dobrymi dwoma podaniami do Szymańskiego kiedy to podciął piłkę nad linią obrony i sam na sam z Kiełpinem wyszedł pomocnik GKS-u, który był jednakże na spalonym, oraz drugie dobre podanie Rachwała było do Papikyana, który oddał futbolówkę Wrońskiemu, a jego strzał został zablokowany przez obrońcę Wisły i na dodatek nabawił się urazu.

Damian Szymański – 3.5 – „Szycha” to typowy środkowy pomocnik potrafi dobrze prezentować się w obronie, ale bardziej ciągnie go pod bramkę rywali. Z Wisłą było podobnie, bo wiedząc, że ma się za sobą Rachwała młody pomocnik GKS-u często włączał się ofensywny, a tego dobrym przykładem jest od razu na początku meczu uderzenie w światło bramki, które wybronił Kiełpin, oraz sytuacja sam na sam z Kiełpinem w której to Szymański był na pozycji spalonej. Zagrał podobnie jak w Bydgoszczy. Dużo pracy w ofensywie, która mogłaby zaprocentować przy lepszej skuteczności w ataku „Brunatnych”.

Łukasz Wroński – 2 – Zagrał tylko 35. minut, ponieważ doznał on przy próbie uderzenia kontuzji stawu skokowego, która może wykluczyć go z gry na kilka najbliższych, ciężkich spotkań. Oprócz tego uderzenia, które nie przyniosło żadnego zagrożenia nasz skrzydłowy nie zapisał się w pamięci obrońców Wisły. Przegrywał pojedynki sam na sam i był nieporadny w swoich poczynaniach. Można było wyczuć po jego postawie na boisku lekki strach przed przeciwnikiem, bo jeśli prawy pomocnik przegrywa większość swoich pojedynków to jednak jest coś nie tak.

Petr Zapalac – 3.5 – Rozkręca się nam ten zawodnik powoli. W 16. minucie meczu popisał się mocnym uderzeniem z dystansu, który z trudem, ale wyłapał Seweryn Kiełpin. Kolejna akcja to świetna próba uderzenia które odbiło się od poprzeczki i wróciło na boisko. Gdyby ten strzał Czecha wpadł do bramki to mielibyśmy kandydata do bramki sezonu 1. Ligi. W drugiej połowie już mniej, ale nadal aktywny pomocnik GKS-u. Po jego występach w Bydgoszczy i w poniedziałek na GIEKSA Arenie liczymy na to, że ten gracz da dużą jakość w ofensywie GKS-u i w końcu zaczniemy strzelać bramki.

Agwan Papikyan – 4 – W meczu z Chrobrym Papikyan był najlepszym zawodnikiem „Brunatnych” na boisku. W Bydgoszczy nie zagrał z powodu urazu, a po powrocie na boisko od razu wyszedł w pierwszym składzie i razem z Demianiukiem tworzyli świetny duet, któremu brakowało wykończenia akcji. Dużo biegał, starał się, pracował na lewej i prawej stronie oraz w środku boiska Agwan Papikyan. Szkoda, że jego podania i indywidualne akcje nie zostały umieszczane w bramce, bo praca, którą wykonuje na boisku Agwan jest naprawdę imponująca.

Cezary Demianiuk – 4.5 – Dostał w kolejnym meczu z rzędu szansę na grę w ataku i znów pokazał jak wartościowym jest piłkarzem. Gola niestety nie zdobył, ale jego zachowanie w polu karnym, przepychanki i ostra walka pokazują, że skutecznie wykorzystuje swoje warunki fizyczne do walki bark w bark. Nie jednokrotnie w starciu z Wisłą wygrywał pojedynki biegowe z obrońcami co także zaliczyć trzeba na plus. Do tej idealnej oceny czyli „5” zabrakło niewiele. Wystarczyło by żeby Demianiuk skierował do siatki jedną z wielu okazji, które miał najczęściej po podaniach Papikyana.

Z ławki rezerwowych weszli:

Alen Ploj – 3.5 – Debiut zaliczył w Bydgoszczy, ale taki większy sprawdzian był w meczu z Wisłą Płock. Spędził on na boisku prawie godzinę i ogólnie dobrze pracował za co należą mu się pochwały. Oddał jedno niemrawe uderzenie, które w ostatecznym rozrachunku z kłopotami wybronił golkiper Wisły Płock. Oprócz tego Ploj często wracał się do obrony, pomagał na skrzydła i był prawdziwym pracusiem na boisku, bo chyba właśnie po to został wprowadzony na murawę by zamieszać w ustawieniu GKS-u i zmylić rywali. No cóż występ bez bramki, ale wejście za kontuzjowanego Wrońskiego było wzmocnieniem, a nie osłabieniem.

Hieronim Gierszewski i Dawid Flaszka grali zbyt krótko by ich ocenić.