Na zero z tyłu, ale i zero z przodu. Oceny za inaugurację z Pogonią

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Adam Nawałka po zwycięskich spotkaniach reprezentacji Polski zwykł mawiać: „Zagraliśmy dobrze zarówno w defensywie, jak i ofensywie”. Niestety po sobotnim spotkaniu GKS-u Bełchatów możemy ograniczyć się jedynie do tej pierwszej. Podopieczni Artura Derbina zagrali solidnie w obronie, lecz w ataku zabrakło najważniejszego, czyli groźnych akcji pod bramką rywala – z wyjątkiem strzału Marcina Grolika z dwudziestej piątej minuty. Zapraszamy do lektury ocen wystawionych przez naszą redakcję „biało-zielono-czarnym” za pierwszy mecz sezonu 2018/19!

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorsza) do 10 (najlepsza):

Paweł Lenarcik6 – Pierwszy występ w sezonie i od razu czyste konto wychowanka GKS-u Bełchatów. Poprawny występ, w którym „Lenti” nie miał wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Jednak gdy piłka leciała w światło jego bramki, pewnie łapał futbolówkę. Tak było między innymi przy strzale Garygi w końcówce spotkania oraz przy nielicznych dośrodkowaniach „Pogonistów”, które bramkarz „Brunatnych” z łatwością wyłapywał. Dużo szczęścia Lenarcik miał w 64. minucie, kiedy to Paluchowski spudłował – gdyby jednak piłka do siatki wpadła, nie należałoby za to winić bramkarza bełchatowian. Na minus jego gra nogami, do czego nas już przyzwyczaił. Po jednym z jego złych wybić piłka spadła pod nogi rywala, jednak akcja ta zakończyła się niecelnym strzałem siedlczan. Pierwsze – z miejmy nadzieję trzydziestu czterech – czyste konto GKS-u w tym sezonie.

Mateusz Szymorek5 – Pierwszy oficjalny mecz po rocznej przygodzie w Olimpii Zambrów Szymorka z pewnością nie ułożył się po jego myśli. Dobrze wywiązywał się z zadań obronnych, jednak zupełnie niewidoczny był w ataku, gdzie – według zasad nowoczesnego futbolu – boczni obrońcy również pełnią istotną rolę. Gdy do pełni zdrowia wróci Marcin Ryszka i będzie on prezentował formę z minionego sezonu, to wychowanek „Brunatnych” może mieć problem z załapaniem się do pierwszego składu.

Marcin Grolik6 – Lider formacji obronnej. Dobrze wywiązywał się z zadań defensywnych. Może trochę zbyt nerwowo wraz z kolegami wybijał piłki w pierwszej połowie, lecz – co najważniejsze – oddalał w ten sposób zagrożenie od bramki GKS-u. Na plus jego okazja pod bramką Smołucha z 25. minuty, kiedy to był bliski zdobycia gola po strzale głową. Na minus podwójny faul na Adrianie Paluchowskim z 40. minuty. Rozumiem, że chciał uniemożliwić szybkie wznowienie gry, lecz było to nierozważne, bo sędzia mógł pokusić się o czerwoną kartką. O ile kontuzje ominą byłego zawodnika ROW-u 1964 Rybnik, może on stać się kluczową postacią w układance trenera Derbina w rozpoczętym sezonie. 

Damian Michalski 5 – Jeden z trzech młodzieżowców w wyjściowej „jedenastce”. 20-letni obrońca już w ubiegłym sezonie pokazał, że można mu zaufać. W Siedlcach zanotował mecz „bez fajerwerków”, choć na plus trzeba zaliczyć czyste konto bełchatowian, do czego przyczynił się również młodszy brat „eksgiekaesiaka” Seweryna Michalskiego. Podobnie jak Grolik zbyt nerwowo wybijał piłkę w momencie zagrożenia – jedno z takich wybić mogło skończyć się tragicznie dla GKS-u. W 20. minucie nabił Adriana Paluchowskiego, a siedlczanie mogli stanąć przed szansą objęcia prowadzenia. 

Marcin Sierczyński6 – W przeciwieństwie do Szymorka, nasz drugi boczny obrońca bardzo często zapędzał się w okolice pola karnego przeciwnika. Zostawiał przez to nieco więcej wolnego miejsca z tyłu, ale na szczęście podopieczni trenera Sikory nie byli w stanie tego wykorzystać. W 35. minucie popełnił podobny błąd jak Michalski, ale w tym przypadku także obyło się bez zagrożenia dla bramki strzeżonej przez Lenarcika. Natomiast w 77. minucie przebiegł z piłką ponad połowę boiska, ale jego strzał minął bramkę tuż nad poprzeczką.

Paweł Czajkowski4 –  Bezbarwny debiut wychowanka KSZO Ostrowca Świętokrzyskiego w brunatnych barwach. Niewidoczny, zanotował kilka przejęć i dobrych podań, ale i strat. Po raz pierwszy grał na poziomie II Lig i jeżeli chce utrzymać miejsce w składzie, musi pokazać trenerowi Derbinowi, że stać go na więcej. Doznał urazu głowy w 50. minucie spotkania po starciu z Sebastianem Krawczykiem. Zmieniony przez najstarszego w kadrze „biało-zielono-czarnych” Patryka Rachwała.

Mikołaj Bociek5 – Lepszy z naszych środkowych pomocników. Mimo to wychowanek „Brunatnych” także nie zachwycił swoją grą. Przerwał kilka ciekawie zapowiadających się akcji gospodarzy. Brakowało jednak gry do przodu w wykonaniu Boćka, bo kilka zagrań w jego wykonaniu to zdecydowanie za mało. Wyłączenie z gry, a co za tym idzie słabszy mecz jego i Czajkowskiego może być też spowodowany tym, że wiele akcji podopieczni Derbinia przeprowadzali skrzydłami. Nie jest to jednak usprawiedliwienie dla mierzącego 181 cm wzrostu zawodnika.

Mateusz Stolarczyk7 – Ten chłopak zasłużył na wyróżnienie. Wychowanek GKS-u Bełchatów w swoim pierwszym oficjalnym występie w pierwszej drużynie nie przeraził się doświadczonej defensywie siedlczan. Co więcej, w pierwszych minutach to on był najjaśniejszą postacią w formacji ofensywnej „GieKSy”. Nie bał się dryblować mając naprzeciw siebie defensorów gospodarzy. Gdyby opanował piłkę po dośrodkowaniu Thiakane w drugiej połowie, być może zakończyłby spotkanie z golem na koncie. Wysoka ocena za odważny występ i na zachętę, by z każdym treningiem i meczem 19-latek prezentował się jeszcze lepiej.

Patryk Mularczyk5 – Wypożyczony do Bełchatowa z ekstraklasowego Zagłębia Sosnowiec dołączył do zespołu kilka dni przed pojedynkiem z Pogonią. Być może dlatego widać było brak porozumienia z kolegami z drużyny w niektórych sytuacjach. W 2. minucie 20-latek otrzymał podanie w pole karne od Stolarczyka, jednak nie opanował piłki. Grający zwykle na „dziesiątce” piłkarz, w ustawieniu Artura Derbina często był najbardziej wysuniętym zawodnikiem GKS-u, ale na niewiele to się zdało. Z początku aktywny, następnie z minuty na minutę gasł i był coraz mniej widoczny. Zrywał się jedynie w pojedynczych akcjach.

Emile Thiakane6 – Senegalczyk jak zawsze starał się czarować przeciwników swoim zwodami. Brakuje mu jednak do poziomu, jaki osiągnął wiosną i ani jego drybling ani szybkość i siła nie wniosły większego ożywienia pod bramką rywala. Miał okazje, starał się dośrodkowywać, jeden z jego strzałów piąstkował Smołuch. Jak zawsze żywy w końcówce, gdy większość zawodników jest już zmęczona – wydolność czarnoskórego piłkarza jest godna podziwu. Wiemy jednak, że Emila stać na więcej. Ukarany żółtą kartką w końcówce pierwszych czterdziestu minut.

Bartłomiej Bartosiak 5 – Kapitan bełchatowian w meczu z Pogonią. Nie był przypisany do jednej pozycji w ataku, więc mogliśmy oglądać go „na szpicy”, jako ofensywnego pomocnika, a także na skrzydłach. „Bartas” starał się zagrozić bramce spadkowicza I Ligi, ale jego nieliczne strzały mijały „prostokąt” strzeżony przez Smołucha. Wykonywał również stałe fragmenty gry, jednak przy większości z nich uderzał piłkę zbyt mocno. Wyjątkiem była okazja z 25. minuty, kiedy to Grolik mógł wyprowadzić GKS na prowadzenie. 

Patryk Rachwał5 – Pojawił się na boisku w 54. minucie zmieniając kontuzjowanego Czajkowskiego. Swoim doświadczeniem uspokoił grę w środku pola oraz zabezpieczył tyły. Nie wyróżnił się niczym godnym zanotowania, ale przez ponad trzydzieści minut na murawie prezentował się poprawnie na tle młodszych rywali i kolegów z drużyny.

Adam Setla grał zbyt krótko, by ocenić jego występ.

A jak wy ocenilibyście grę poszczególnych zawodników w spotkaniu przeciwko Pogoni?