Zwycięstwo obowiązkiem GKS-u. Zapowiedź ostatniego meczu rundy jesiennej

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Czas mija nieubłaganie i pędzi jak szalony. Wydaje się, że jeszcze niedawno GKS Bełchatów dopiero co rozpoczynał sezon 2018/19 meczem w Siedlcach, a już w niedzielę przyjdzie mu się mierzyć w lidze po raz siedemnasty! Spotkanie z Błękitnymi Stargard formalnie będzie ostatnią kolejką rundy jesiennej. Po trzech remisach z rzędu, kibice „Brunatnych”  liczą wreszcie na przełamanie i zwycięstwo z będącym w środku stawki rywalem. Zapraszamy na zapowiedź meczu 17. kolejki.

OPIS RYWALA

KP Błękitni Stargard to klub o ponad 70-letniej historii, w której jednak na próżno szukać występów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. KS Błękitni zostali bowiem założeni tuż po wojnie – w 1945 roku, jednak na największe ligowe sukcesy musieli czekać aż do sezonu 1981/82. Wtedy właśnie klub z Pomorza Zachodniego po raz pierwszy awansował na zaplecze I ligi (obecnie Ekstraklasy). Ich przygoda w drugoligowym towarzystwie trwała jednak zaledwie rok. Wygrali wówczas jedynie pięć z trzydziestu spotkań i zajęli przedostatnie miejsce w tabeli I grupy II ligi. Po raz drugi i do tej pory ostatni na zapleczu Ekstraklasy prezentowali się jesienią 2003 roku. Wiosną klub nie wziął jednak udziału w rozgrywkach, bowiem Błękitni z powodu problemów finansowych wycofali się z rozgrywek. Kolejny sezon zaczęli dwa szczeble niżej: w zachodniopomorskiej grupie IV ligi. Na tym poziomie rozgrywkowym spędzili dziewięć lat. Od sezonu 2013/14 występują na trzecim szczeblu. W rozgrywkach Pucharu Polski 2014/15, „Wojownicy Pomorza” osiągnęli największy sukces w historii klubu. Byli „czarnym koniem” rozgrywek, w którym dotarł aż do półfinału! Zatrzymał ich poznański Lech, który potrzebował jednak dogrywki w dwumeczu, aby wyeliminować drużynę ze Stargardu (pierwszy mecz Błękitni wygrali 3:1, drugi zakończył się po 120 minutach wynikiem 1:5). W obecnym sezonie podopieczni Adama Topolskiego grają „w kratkę”. Ostatnie sześć spotkań to bowiem trzy wygrane oraz tyle samo porażek Błękitnych. W ostatnim, środowym spotkaniu z Radomiakiem ponieśli na własnym stadionie sromotną klęskę, przegrywając aż (0:6).

HISTORIA SPOTKAŃ

Po raz pierwszy drogi obu klubów skrzyżowały się w sezonie 2003/04. 27 września 2003 r. drużyna prowadzona przez Mariusza Kurasa udała się na Pomorze Zachodnie i wygrała na boisku beniaminka II ligi (2:0). Zwycięstwo zapewniły nam gole Dariusza Pawlusińskiego i Roberta Kolendowicza, choć ostatecznie wynik ten został anulowany z powodu wycofania się „Kolejarzy” z rozgrywek. Poniżej skan protokołu meczowego, który znalazł się w „Przeglądzie Sportowym”:

Na kolejny mecz z Błękitnymi przyszło nam czekać trzynaście lat. W sezonie 2016/17 GKS jako spadkowicz z I ligi, przegrał jesienią w Stargardzie (0:1), po bardzo słabym występie, który z obecnej kadry pamiętają Paweł Lenarcik i Marcin Grolik, zaś w drużynie Błękitnych Patryk Baranowski, Filip Karmański i Przemysław Brzeziański, którzy wystąpili w tamtym spotkaniu. Rewanż rozegrany był 3 czerwca 2017 r. w Bełchatowie i jak się później okazało, był to ostatni mecz kiedy koszulkę GKS-u założyli, m.in.: Piotr Witasik, Dawid Dzięgielewski czy Szymon Zgarda. A tak pożegnalne spotkanie „zapamiętała” nasza kamera:

{youtube}https://www.youtube.com/watch?v=tbCx4DXAbsU{/youtube}

W bieżących rozgrywkach meczem z Błękitnymi, GKS kończy rundę jesienną, w poprzednich zaś ją zaczynał. 29 lipca 2017 r. „Brunatni” przystępowali do premierowego spotkania w roli zdecydowanych faworytów. Niestety po raz trzeci z rzędu musieli uznać wyższość stargardzian. Na gole Mateusza Węsierskiego i Grzegorza Szymusika, GKS odpowiedział tylko trafieniem Dawida Flaszki i trzy punkty pozostały przy ul. Ceglanej. W rewanżu, rozegranym jeszcze tej samej jesieni, GKS w strugach ulewnego deszczu pokonał Błękitnych (3:2), choć do szatni schodził przegrywając (0:2). Bramki Piotra Giela, Bartłomieja Bartosiaka i Łukasza Pietronia z rzutu karnego, w ciągu zaledwie czterech minut(!), całkowicie odwróciły losy spotkania i ostatecznie zadecydowały o sukcesie górników. Ten niecodzienny mecz, możecie sobie przypomnieć oglądając nasze kulisy:

{youtube}https://www.youtube.com/watch?v=rGzdCuLq_ak{/youtube}

Podsumowując: jedna wygrana GKS-u (nie biorąc pod uwagę meczu z 2003 r.) i aż trzy porażki. Bramki 7:4 na korzyść Błękitnych. Historia pokazuje, że z tym rywalem nigdy nie było nam po drodze. Czas to zmienić!

SYTUACJA W GKS

W środę bełchatowianie zakończyli przygodę z Pucharem Polski. Miedź Legnica okazała się być za mocna i wygrała (1:0). Ten wynik jest jednak najmniejszym zmartwieniem Artura Derbina. Ostatnie trzy mecze ligowe kończyliśmy w przewadze i ani razu nie potrafiliśmy jej wykorzystać! Obrona GKS-u funkcjonuje bez zarzutu, lecz ofensywa „Brunatnych” nie przypomina tej z początku sezonu. Niewidoczny Mularczyk, zagubiony Thiakane, bezradni Bartosiak i Biel – tak w meczach z Resovią, Elaną i Widzewem prezentowała się najbardziej wysunięta formacja GieKSy. W meczu z Miedzią pozytywnie zaprezentował się za to Hubert Tylec – może więc on powinien wystąpić jutro od pierwszej minuty? Pewne jest natomiast, że w meczu z Błękitnymi nie wystąpi Adam Setla (na zdjęciu) – klub jak na razie nie wystosował oficjalnej informacji na jego temat, jednak po ostatniej konferencji prasowej można wysnuć wnioski, że jego dni w Bełchatowie są policzone. Nie jest znana sytuacja zdrowotna Marcina Grolika, który ucierpiał w starciu z Widzem, lecz wszystko wskazuje na to, że będzie on gotowy na mecz z Błękitnymi. Po pauzie za kartki do kadry wraca Marcin Ryszka.

CIEKAWOSTKI

Piłkarzem GKS-u, który do tej pory spędził najwięcej minut na boisku zarówno w lidze i Pucharze Polski jest Damian Michalski. Młody stoper ma na swoim koncie 1650 minut w osiemnastu grach w pełnym wymiarze czasowym. Drugim w tym zestawieniu jest Patryk Mularczyk, który w koszulce GKS-u rozegrał 1476 minut. Ci dwaj piłkarze przodują także we wewnętrznej klasyfikacji strzelców. Mularczyk ma na swoim koncie sześć bramek, a „Micha” trzy – tyle samo, co Bartosiak i Biel.

Co ciekawe, także piłkarze Błękitnych osiemnaście razy w tym sezonie umieszczali piłkę w siatce. Mieli jednak o 90 minut mniej na ten wyczyn, a ich najlepszym strzelcem jest Przemysław Brzeziański (4 gole).

Adam Topolski – szkoleniowiec Błękitnych to prawdziwy nestor wśród II-ligowych trenerów. Obok Włodzimierza Gąsiora z Siarki oraz Andrzeja Prawdy ze Znicza Pruszków, jest najstarszym trenerem w lidze. 66-latek to były piłkarz m.in. Legii Warszawa, w której przejął opaskę kapitana od Kazimierza Deyny, gdy ten odchodził do Manchesteru City. Na Łazienkowskiej spędził 10 sezonów, w tym przez pięć był kapitanem drużyny. W swoim trenerskim CV ma pracę w kilku zespołach z Ekstraklasy: Zawiszy Bydgoszcz, Lechu Poznań, Zagłębiu Lubin, ŁKS Łódź czy Petro Płock. Większych sukcesów nie odnosił, choć miał opinię opiekuna, który potrafi zmobilizować podopiecznych, aby ci grali do ostatniej minuty. Ostatnie sezony to praca w zespołach z niższych lig – np. LKS Ślesin, Sokół Kleczew czy ostatnio Unia Janikowo. Objęcie Błękitnych było sporą niespodzianką, ale i szansą dla doświadczonego szkoleniowca na przypomnienie się kibicom.

W zespole Błękitnych występuje 30-letni Japończyk Junpei Shimmura, który obok Egipcjanina Mohameda Essama z Górnika Łęczna jest jedynym Azjatą, występującym na boiskach II ligi. Rozegrał do tej pory 15 spotkań w rundzie jesiennej.

Sędzią spotkania będzie Dawid Bukowczan z Żywca, który w tym sezonie sędziował mecz GKS-u z Resovią. Pokazał w nim aż dziesięć kartek – jedną czerwoną i trzy żółte dla rzeszowian oraz sześć żółtych dla GKS-u. Jeżeli sędzia utrzyma częstotliwość korzystania z kartoników przeciwko „Brunatnym”, w następnej kolejce kilku naszych graczy może nie zagrać. Mowa tutaj o Bielu, Thiakane i Mularczyku, którzy w lidze zobaczyli po trzy żółte kartki.

PODSUMOWANIE

GKS Bełchatów od trzech kolejek czeka na zwycięstwo, a mecz z Błękitnymi jest świetną okazję, by przełamać serię remisów. Goście przyjadą do Bełchatowa z bagażem sześciu bramek „przyjętych” w ostatnim meczu od Radomiaka i z pewnością będą bardzo zmotywowani, by zmazać tą plamę. Jeżeli „Brunatni” utrzymają poziom w defensywie i przypomną sobie, jak się strzela bramki, kibice powinni zobaczyć jutro zwycięski GKS. Pora „nieoficjalnie” zakończyć rundę jesienną i już za tydzień wejść w „piłkarską wiosnę” z mianem zwycięzcy. W 2018 roku zagramy bowiem jeszcze cztery mecze z wiosny. Pierwszy gwizdek przy Sportowej o godzinie 17.00.