Brak skuteczności pozbawił GKS trzech punktów. Oceny za mecz z Olimpią Elbląg

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po znakomitym starcie piłkarskiej wiosny i dwóch zwycięstwach w pojedynkach z Ruchem i Górnikiem, piłkarze Artura Derbina wyraźnie przystopowali. Tydzień temu przegrali w Grudziądzu, zaś spotkanie 25. kolejki z Olimpią Elbląg choć rozpoczęli ze sporym animuszem, zaledwie zremisowali. Gol Thiakane w pierwszych minutach dał nadzieję na trzecie domowe zwycięstwo z rzędu. Niestety, mimo dobrych momentów, „Brunatnym” nie udało się zwyciężyć, ponieważ swoje „pięć minut” mieli również goście. Bełchatowianom zabrakło przede wszystkim skuteczności i odrobiny szczęścia, zwłaszcza przy strzale Marcina Grolika. Kogo po tym spotkaniu należy wyróżnić, a kto zagrał poniżej swoich oczekiwań? Zapraszamy do ocen!

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik4 – o utratę bramki nie można go winić – przy „strzale życia” Michała Fidziukiewicza był bez szans. W drugiej połowie najpierw ofiarnie zablokował rozpędzonego na siódmym metrze Fidziukiewicza, a później obronił groźne uderzenie Bartosza Nowickiego, zmierzające w kierunku dalszego słupka. W 55. minucie trochę się jednak przeliczył. Przy wyjściu z szesnastki, poślizgnął się, co o mały włos nie zakończyło się katastrofą. Na nasze szczęście napastnik Olimpii nie trafił do pustej bramki. Mamy więc mieszane uczucia, co do oceny występu Pawła w tym spotkaniu. Błąd przy próbie wyjścia z bramki oraz kilka niecelnych zagrań, bądź co bądź, musiały wpłynąć na ostateczną notę bramkarza GKS-u.

Marcin Sierczyński5 – przyzwoity występ 27-latka, choć w 33. minucie dał się wyprzedzić o krok Fidziukiewiczowi, który niesygnalizowanym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Zrewanżował się jednak tuż po przerwie, kiedy wespół z Pawłem Lenarcikiem, uniemożliwił temu samemu zawodnikowi oddanie skutecznego strzału w sytuacji „jeden na jeden”. Przez większą część meczu, cyklicznie podłączał się do akcji ofensywnych, próbując robić miejsce kolegom. W 73. minucie sam zdecydował się uderzać na bramkę Madejskiego, lecz golkiper Olimpii bez trudu obronił. Odkąd wrócił po kontuzji, gra regularnie i nieźle wygląda pod względem fizycznym.

Marcin Grolik5 – po błędzie, jaki popełnił w Grudziądzu, kibice w Bełchatowie liczyli na dużo lepszy występ Marcina przeciwko drugiej Olimpii. Stoper bełchatowian zostawił serce na boisku, był waleczny i nieustępliwy. Kilka razy zapędził się nawet w okolice pola karnego gości. Mało brakowało, by po rajdzie z 60. minuty został bohaterem spotkania! Niestety jego strzał z dystansu, obił poprzeczkę bramki Sebastiana Madejskiego. Gdyby trafił, sprawiłby sobie prezent na 30. urodziny, które obchodził w piątek. Zabrakło centymetrów.

Mariusz Magiera 5 – od początku rundy wiosennej, najpewniej grający obrońca GKS-u. Wydaje się, że na dziś to właśnie „Magic” jest pierwszym wyborem trenera Artura Derbina, choć za jego plecami na swoją szansę czeka Damian Michalski. W sobotę zagrał nieźle, bez poważniejszych wtop w defensywie, choć liczba jego precyzyjnych dośrodkowań ze stałych fragmentów gry, mogłaby być nieco wyższa.

Mikołaj Grzelak 5 – mimo, że nie występuje na swojej nominalnej pozycji, dzięki jego dobrej postawie, lewą stronę obrony mamy zabezpieczoną. W spotkaniu z Olimpią zagrał ambitnie i agresywnie, szczególnie podczas rozbijania kontrataków gości. Mikołaj, to jeden z tych piłkarzy GKS-u, którzy w trakcie meczu robi największą liczbę kilometrów. Dobrze przesuwał się wraz z całym blokiem obronnym, ale i nie bał się podłączyć do ataku. W końcówce puścił „rogala” z lewego skrzydła, który strzałem w światło bramki wykończył Zdybowicz.

Paweł Czajkowski 5 – wraz z Marcinem Ryszką zdominował środek pola. Narzucał tempo rozgrywania akcji ofensywnych, ale też pomagał kolegom w destrukcji. W 9. minucie umiejętnie zacentrował do Thiakane, który wywołał eksplozję radości na stadionie. W 21. minucie jego błyskawiczny powrót uniemożliwił pędzącemu z kontrą Krzysztofowi Zarembie oddanie celnego strzału na bramkę Lenarcika. Czyścił niemal wszystkie bezpańskie piłki spadające w okolicach środka boiska. Po dość przeciętnym występie przeciwko Olimpii Grudziądz, w starciu z elblążanami zagrał dużo lepiej.

Marcin Ryszka 3 – w akcjach zaczepnych trochę niemrawy, a z jego podań zbyt wiele nie wynikało. Przewaga, którą wraz z „Czają” wywalczył w środku pola, nie przyniosła z jego strony większej liczby sytuacji podbramkowych. Oprócz strzału z 48. minuty, zbyt wiele od siebie nie dorzucił. Niestety, ale w tym meczu Marcin wyglądał jak „jeździec bez głowy”. Sporo biegał, próbował kąsać, ale zdarzyło mu się też sporo niedokładności. A od rosłych defensorów Olimpii, odbijał się niczym od ściany. 

Bartosz Biel 3 – w kontekście tego, co prezentował jesienią, sobotni mecz był dramatycznie słaby w jego wykonaniu. Nie do takiej gry nas przyzwyczaił. Nie stwarzał przewagi na skrzydle, chwilami grał „na alibi” i był chyba najsłabszym ogniwem w drużynie, co nie umknęło uwadze trenera, który już w 56. minucie zdjął go z boiska. Na wyższą ocenę zbyt mało, ale dopisujemy do noty wirtualny plusik za wyłożenie piłki na piąty metr, do której nie zdążył Bartosiak.

Patryk Mularczyk 4 – był aktywny, starał się kreować grę. Miał nawet „chrapkę” na piłkę zagraną przez Czajkowskiego, po której GKS wyszedł na prowadzenie – ubiegł go Thiakane. Nie był to jednak występ na miarę jego wcześniejszych meczów. Na pewno nie można odmówić mu zaangażowania. Zdarzały mu się przechwyty, przyśpieszające podania, a w 58. minucie jego soczysty strzał nie bez problemów obronił bramkarz Olimpii. Na kwadrans przed końcem wypracował sobie pozycję do oddania strzału, jednakże uderzył nad bramką. Minusem – niestety – żółta kartka, która eliminuje go z najbliższego meczu.

Émile Thiakane 6 – chyba najaktywniejszy z ofensywnych zawodników GKS-u. Robił dużo szumu na skrzydle, wygrywał sporo pojedynków z obrońcami. W 9. minucie znakomicie znalazł się w polu karnym i (z) głową wykończył dośrodkowanie Pawła Czajkowskiego. Na początku drugiej połowy zaliczył bardzo niebezpieczną stratę, która mogła zakończyć się utratą bramki. Ponadto wielokrotnie próbował dośrodkowywać w pole karne – z różnym skutkiem. Nie bał się wchodzić w pojedynki „jeden na jeden” z dobrze zbudowanymi obrońcami Olimpii. W jednym z nich, na tyle mocno walczył bark w bark z wysokim Tomaszem Lewandowskim, że piłka po dośrodkowaniu z prawej strony, odbiła się stoperowi elblążan od ręki. Na stadionie zawrzało, nasza kamera to wychwyciła (zobaczycie to w KULISACH), niestety arbiter pozostał niewzruszony i „jedenastki” dla GKS-u nie podyktował. Najwyższa ocena w drużynie, przede wszystkim za zdobytego gola.

Bartłomiej Bartosiak 3 – kapitan „Brunatnych” również niczym szczególnym się nie wyróżnił. Często zbiegał do boku i tam próbował robić różnicę. I choć nie można odmówić mu determinacji i zaangażowania, z minuty na minutę jakby gasł. W drugiej połowie niemalże niewidoczny. W 72. minucie zastąpił go na boisku Hubert Tylec.

Z ławki rezerwowych weszli:
 
Przemysław Zdybowicz 5 – dobra zmiana! Wprowadził trochę świeżości w ofensywne poczynania „Brunatnych” i nie bał się podejmować walki z osiłkami z Elbląga. Przemek jest jednym z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia w Bełchatowie i w przyszłości, będziemy mieli z niego sporo pociechy. W końcówce oddał plasowany strzał, z którym ogromne problemy miał Sebastian Madejski. Znów niewiele zabrakło, by zdobył premierową bramkę, która z pewnością pozwoliłaby mu jeszcze bardziej uwierzyć we własne możliwości!

Hubert Tylec i Viktor Putin – bez ocen. Grali zbyt krótko.