Cel? Dziesiąte zwycięstwo w sezonie przy S3. Zapowiedź starcia z Gryfem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Sezon wkracza w decydującą fazę. Drugoligowcy rozegrają w ciągu tygodnia aż trzy mecze, co w kilku przypadkach może zdefiniować miejsce niektórych na koniec rozgrywek. Pierwszym odcinkiem piłkarskiego maratonu dla GKS-u będzie pojedynek z Gryfem Wejherowo. W przeddzień świąt Wielkiej Nocy podopieczni Artura Derbina wybiegną na murawę stadionu przy Sportowej 3, by zainkasować trzy punkty i wciąż liczyć się w walce o awans. Z kolei uskrzydleni ostatnim zwycięstwem z Ruchem Chorzów piłkarze wejherowskiego Gryfa, przystąpią do tego meczu z nadzieją na jakąkolwiek zdobycz punktową – co jak pokazuje historia pojedynków z „Brunatnymi” – nie jest niemożliwe. Zapraszamy na przedświąteczną zapowiedź meczu 29. kolejki.

OPIS RYWALA

WKS Gryf Wejherowo to najstarszy istniejący klub sportowy w województwie pomorskim, założony w 1921 roku. W swojej przeszło 97-letniej historii piłkarze z ponad 50-tysięcznego miasta zawsze pozostawali w cieniu bardziej utytułowanych ekip Lechii Gdańsk i Arki Gdynia. Przez dziesiątki lat żółto-czarni rywalizowali głównie w rozgrywkach regionalnych. Dopiero w 2011 roku, który zbiegł się z 90-leciem istnienia klubu, o Gryfie usłyszała cała piłkarska Polska. Pod wodzą ówczesnego szkoleniowca Grzegorza Nicińskiego, „Gryfici” rozegrali najlepszy sezon w historii klubu docierając m.in. do ćwierćfinału Pucharu Polski. Gryf jako III-ligowiec, mimo, iż był przez wielu skreślany już na starcie, wyeliminował odpowiednio Olimpię Grudziądz (1:0), Zawiszę Bydgoszcz (3:3, k. 4:2), Sandecję Nowy Sącz (1:0), Koronę Kielce (1:0) i Górnika Zabrze (1:0). Po tych sukcesach sponsor tytularny klubu, firma „Orlex”, obiecała zespołowi Gryfa milion złotych premii za zdobycie Pucharu Polski! Niestety piękny sen III-ligowca zakończył się na ćwierćfinałowym dwumeczu z Legią, który obrońca trofeum wygrał ogółem (4:1), ale i tak „Gryfici” zyskali sympatię środowiska, zwłaszcza po dobrym meczu w Warszawie. Na meczu z Legią świat się jednak nie kończy, ponieważ w sezonie 2011/12 piłkarze żółto-czarnych zwyciężyli swoją grupę III ligi i uzyskali awans do II ligi. Niestety po dwóch latach, wobec centralizacji trzeciego poziomu rozgrywek, Gryf musiał opuścić II ligę, z takim ekipami jak m.in. Odra Opole czy Warta Poznań. Po rocznej banicji w III lidze, w sezonie 2014/15 ponownie wywalczył awans (już) na szczebel centralny, w którym występuje do dzisiaj. Największym osiągnięciem klubu z Wejherowa, oprócz wspomnianego ćwierćfinału PP, było zajęcie 9. miejsca w II lidze w poprzednim sezonie. W tym sezonie podopieczni Zbigniewa Szymkowicza walczą o utrzymanie i obecnie znajdują się w strefie spadkowej. Ostatnie zwycięstwo z Ruchem Chorzów (3:2) dało wejherowianom trochę oddechu, ale dla nich każdy kolejny mecz będzie jak walka o życie. W Bełchatowie zagrają bez dwóch podstawowych piłkarzy pauzujących za kartki: Przemysława Macierzyńskiego i Macieja Koziary.

HISTORIA SPOTKAŃ

Po raz pierwszy obie ekipy spotkały się 24 września 2016 r. przy Sportowej 3. GKS był wówczas po efektownym zwycięstwie ze Stalą St.Wola (5:1), zaś Gryf przyjeżdżał do Bełchatowa bez wygranej od czterech spotkań. Dość nieoczekiwanie mecz ten zakończył się zwycięstwem gości, a bramki dla Gryfa zdobywali m.in. byli giekaesiacy Daniel Ciechański i Robert Chwastek. „Wyglądamy na boisku jak głuchy ze ślepym” – powiedział na gorąco po meczu Marcin Krzywicki. Pamiętacie?

O rewanżu na Wzgórzu Wolności w ogóle chcielibyśmy zapomnieć – „Brunatni” polegli tam 22 kwietnia 2017 roku stosunkiem 1:4! Było to najsłabsze spotkanie naszej drużyny po spadku z I ligi. W sezonie 2017/18 „biało-zielono-czarni” wreszcie znaleźli sposób na wejherowian, wygrywając przed własną publicznością (1:0) po golu Bartłomieja Bartosiaka. Niemniej tamto spotkanie zapamiętaliśmy przede wszystkim z tego, że sędzia pokazał piłkarzom obu drużyn aż cztery czerwone kartki. W ekipie GKS-u z boiska wyleciał Michał Bierzało, zaś po stronie Gryfa Przemysław Kamiński, Piotr Kołc i bramkarz Wiesław Ferra.Przypomnijmy to sobie:

W rundzie rewanżowej wyjazd do Wejherowa nie przyniósł nam zdobyczy punktowej. GKS grał już o „pietruszkę”, natomiast „Gryfitom” do utrzymania potrzebny był punkt. Zdobyli trzy, a przesądził o tym gol z 84. minuty Pawła Czychowskiego, który bezlitośnie wykorzystał kiks Filipa Kendzi.

W obecnym sezonie bełchatowianie zmierzyli się z Gryfem w 12. kolejce. Stadion na Wzgórzu Wolności po raz kolejny okazał się dla naszej drużyny miejscem wymagającym, ale tym razem wreszcie udało się wygrać! Losy zwycięstwa decydowały się do ostatnich minut i wtedy Damian Michalski w ostatniej akcji meczu pokonał bramkarza gospodarzy, zapewniając „Brunatnym” trzy punkty! Przed nami szóste starcie w historii. Bilans spotkań jest póki co dodatni dla wejherowian, którzy wygrali trzykrotnie przy dwóch zwycięstwach GKS-u. Czas wyrównać licznik.

SYTUACJA W GKS

Po wysokim zwycięstwie ze Zniczem Pruszków (3:0), wszyscy liczyli na to, że „Brunatni” wrócą na szlak zwycięzców. Nic bardziej mylnego. W miniony weekend podopieczni Artura Derbina udali się do Boguchwały, gdzie przegrali ze Stalą Stalowa Wola (0:1). Skutkiem tej porażki jest spadek GKS-u na 5. miejsce w tabeli i (kolejne) utrudnienie w drodze do I ligi. Piłkarze GKS-u muszą więc zmobilizować wszystkie swoje siły w przedświątecznej atmosferze i pokonać niżej notowanego rywala, by nadal pozostawać w grze o podium. Artur Derbin będzie już mógł skorzystać z usług Marcina Grolika, który odpokutował karę za żółte kartki. Brakować będzie jedynie Marcina Sierczyńskiego, który przeszedł operację rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie. 28-latka czeka pięciomiesięczna przerwa od gry w piłkę.

CIEKAWOSTKI

Podstawowym graczem żółto-czarnych jest eks-giekaesiak Robert Chwastek, który w poprzednim sezonie wystąpił w 24 meczach „Brunatnych”, w których strzelił jednego gola oraz zaliczył dwie asysty. Zagrał także w dwóch spotkaniach Pucharu Polski. W obecnej kampanii w barwach Gryfa wystąpił już w 28 meczach ligowych i jednym pucharowym. Zdobył jedną bramkę.

W trakcie zimowej przerwy z tułaczki po Polsce do Wejherowa powrócił inny gracz, który sezon 2017/18 spędził przy Sportowej 3. Łukasz Pietroń (na zdjęciu poniżej) po nieudanej półrocznej przygodzie w Radomiaku (zaledwie 153 minuty w sześciu spotkaniach i jedna bramka) postanowił wrócić do swojego byłego klubu, którego barw bronił już w 2012 roku oraz wiosną 2014 roku. Pietroń z miejsca stał się podstawowym pomocnikiem zespołu.

Bełchatowsko-wejherowskich akcentów jest jednak więcej, ponieważ jak zapewne wszyscy pamiętają były trener „Brunatnych” Mariusz Pawlak, do Bełchatowa przeniósł się z Wejherowa. Odwrotną drogę przebyli z kolei byli już piłkarze GKS-u, a później Gryfa: Hieronim Gierszewski, Paweł Wojowski i Michał Ciarkowski.

Gryf Wejherowo posiada najgorszą defensywę w II lidze. W 28 spotkaniach stracili aż 52 bramki. Na tak słaby wynik miały wpływ sromotne porażki m.in. z Pogonią Siedlce (2:7), Stalą Stalowa Wola (2:4) i Błękitnymi Stargard (1:4). Wejherowianie jednak (jak na drużynę walczącą o utrzymanie) dużo strzelają – zdobyli w tym sezonie o pięć bramek więcej od GKS-u (36). Najwięcej, bo aż pięć, strzelili Zniczowi Pruszków, w wygranym (5:2) meczu 16. kolejki.

Piłkarze Gryfa Wejherowo: Piotr Kołc, Grzegorz Gulczyński, Robert Chwastek, Dawid Leleń i Szymon Więckowicz wystąpili jesienią w teleturnieju Familiada. W jubileuszowym 2 500. odcinku, sportowcy zdobyli 63 punkty i nie awansowali do finału programu.

W ubiegłym roku GKS Bełchatów także miał okazję podejmować rywala w Wielką Sobotę na własnym stadionie. Wówczas do Bełchatowa przyjechał Znicz Pruszków, którego „Brunatni” pokonali 2:1 po bramkach Grolika i Bartosiaka. Miejmy nadzieję, że i tym razem GKS tuż przed świętami wygra!

PODSUMOWANIE

Dla „biało-zielono-czarnych” to kolejny mecz prawdy. Po domowym zwycięstwie nad Zniczem i wyjazdowej porażce na trudnym terenie ze Stalą, czas zgarnąć trzy punkty. Pierwszy gwizdek sędziego Szymona Lizaka zabrzmi w sobotę o godz. 17:00. Miejmy nadzieję, że kibice GKS-u święta spędzą w wyśmienitych nastrojach, wspominając przy wielkanocnym stole znakomity występ podopiecznych Artura Derbina! Do boju GKS!