Bolesna lekcja w Toruniu. Pozytywem przełamanie Zdybowicza. Oceny za Elanę

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Bełchatowianie mieli ogromną szansę wskoczyć na szczyt ligowej tabeli. Warunkiem było zdobycie trzech punktów w Toruniu, co ostatecznie okazało się niemożliwe. Podopieczni trenera Artura Derbina byli drużyną gorszą, która zwłaszcza w drugiej połowie miała problemy z utrzymaniem się przy piłce. Elana wykorzystała wszystkie słabe punkty GKS-u i zwyciężyła zasłużenie. Po tak bolesnej porażce trudno jest wystawić „Brunatnym” dobre oceny. Do jakich wniosków doszliśmy? Zapraszamy do zapoznania się z notami.

Oceny przyznawane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Paweł Lenarcik2 – w spotkaniu z Elaną niestety nie zagrał na poziomie, do którego nas przyzwyczaił. Na przedpolu wyglądał dobrze, wyłapywał dośrodkowania zawodników, lecz po raz pierwszy przepuścił aż cztery bramki. Przy pierwszej stanął jak wryty. Trzeba uczciwie przyznać, że raczej był bez szans. Następne dwa gole były wynikiem ogromnego zamieszania w polu karnym, w którym udział miał również nasz bramkarz. Przy czwartej bramce ponownie był bez szans. Na minus wypadł również w sytuacji, w której nasz zawodnik wdał się w drybling z jednym z piłkarzy z Torunia. Na szczęście dobrze zachowała się obrona bełchatowian i uratowała zespół przed kolejnym ciosem.

Mikołaj Grzelak3 – dobrze wykonywał stałe fragmenty gry. Już w 6. minucie jego dośrodkowanie z rzutu rożnego prawie zakończyłoby się asystą, jednakże z kilku metrów nie trafił Marcin Grolik. Po jego dośrodkowaniu bliski bramki był również Paweł Czajkowski, lecz jego strzał głową nieznacznie minął bramkę Michała Nowaka. Aktywny w ofensywie i często podłączając się do akcji konstruowanych przez „Brunatnych”. Przy pierwszej bramce zdobytej dla gospodarzy, zbyt lekko zagrał do Bartosza Biela, który później niecelnie wybił futbolówkę. W defensywie był to słaby występ Mikołaja, podobnie zresztą jak całej obrony GKS-u.

Marcin Grolik4 – na początku spotkania był bliski zdobycia bramki, jego strzał z półwoleja minął słupek bramki Elany. W defensywie był jak zawsze waleczny, starał się dyrygować formacją obronną GKS-u, która niestety w tym meczu rozegrała swoje najsłabsze zawody w całym sezonie. Przy trzeciej bramce dla gospodarzy zderzył się z Viktorem Putinem. Kto wie czy ta niefortunna interwencja nie zdecydowała o dalszym przebiegu spotkania? Wydawać by się mogło, że gdyby nie ten incydent, Marcin oddaliłby zagrożenie spod naszej bramki. W 69. minucie, gdy piłkę stracił Paweł Lenarcik, to dzięki jego dobremu ustawieniu, miejscowi nie zdobyli kolejnego gola.

Damian Michalski4 – zachował zimną krew i pewnie wykorzystał rzut karny. Pokazuje to jak silnym mentalnie zawodnikiem jest nasz młody defensor. Nie zawinił bezpośrednio przy żadnej z bramek. Przy drugiej usiłował zablokować dośrodkowanie Filipa Kozłowskiego, jednakże napastnikowi Elany udało się dograć w pole karne. Przy bramce Stefanowicza dobrze wybiegł do rywala, starając się zablokować jego uderzenie. 25-letni pomocnik posłał idealne uderzenie, które minęło nogi Damiana i chwilę później wylądowało w okienku bramki Pawła Lenarcika.

Mateusz Szymorek3 – większość akcji Elany rozgrywana była jego stroną. Rywale łatwo go ogrywali i stwarzali spore zagrożenie lewą stroną. Bramka na 2:1 dla Elany rozpoczęła się po jego błędzie. Mateusz wybiegł do połowy boiska próbując przeciąć atak gospodarzy. Niestety dla GKS-u, „Szymor” poszedł „na raz” i dał się bardzo łatwo ograć, przez co jego stroną poszła akcja bramkowa drużyny z Torunia. Mimo błędów w defensywie, starał się być aktywny z przodu i często podłączał się do akcji ofensywnych. Jego współpraca z Viktorem Putinem na lewej stronie również wyglądała poprawnie.

Paweł Czajkowski 4 – w pierwszej połowie dobrze odnalazł się w polu karnym i z bardzo trudnej pozycji oddał strzał, który minimalnie minął słupek bramki gospodarzy. Gra GKS-u w środku nie wyglądała źle. Piłkarze Elany największe zagrożenie stwarzali z akcji oskrzydlających. Były momenty, kiedy Paweł Czajkowski i Marcin Ryszka wygrywali walkę o środkową strefę boiska. Niestety w 36. minucie „Czaja” nie zdążył z asekuracją, Filip Kozłowski pomknął lewą stroną i łatwo wyprzedził Czajkowskiego dogrywając piłkę w pole karne, dzięki czemu na listę strzelców wpisał się Kordian Górka. Przy bramce na 3:2 niefortunnie się wywrócił, przez co zawodnik, którego miał kryć dał prowadzenie miejscowym. Na pewno nie można odmówić naszemu defensywnemu pomocnikowi zaangażowania. Zostawił wiele serca na boisku.

Marcin Ryszka5 – jeden z niewielu pozytywów w tym spotkaniu. Przy pierwszej bramce dla GKS-u wykonał kawał dobrej roboty. Najpierw znakomicie popracował w destrukcji, odbierając piłkę wślizgiem jednemu z zawodników Elany, by chwilę później posłać idealne podanie do Przemysława Zdybowicza, po którym sprokurowano rzut karny. W 32. minucie spotkania oddał groźny strzał po ziemi, z którym problemy miał bramkarz gospodarzy. Młody zawodnik „Brunatnych” starał się brać grę na siebie i kreować akcje ofensywne GKS-u. Widać, że w ostatnich meczach złapał sporo pewności siebie, dzięki której będzie daje drużynie więcej niż do tej pory.

Viktor Putin3 – co do występu Viktora można mieć mieszane uczucia. Niby potrafił ograć rywala i znaleźć się w dogodnej sytuacji, lecz niestety nic z tego nie wynikało. Zabrakło mu ostatniego podania, ale przede wszystkim zabrakło mu skuteczności. W 36. minucie miał piłkę na swojej lepszej nodze, była to idealna sytuacja. Niestety nasz skrzydłowy posłał piłkę nad poprzeczką. Na początku drugiej połowy stanął praktycznie w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednakże jego strzału z prawej nogi nie można nawet nazwać… strzałem. Pozytywem może być całkiem dobra współpraca w grze ofensywnej z Mateuszem Szymorkiem. Tyle.

Patryk Mularczyk3 – nie był tak aktywny i widoczny jak we wcześniejszych meczach. Miał problem z kreowaniem gry, ataki GKS-u przeprowadzane były głównie skrzydłami. W 62. minucie posłał piłkę z rzutu wolnego, gdzie zamykający akcję Przemysław Zdybowicz pokonał bramkarza Elany. Kilka razy szukał sobie miejsca do oddania strzału, lecz jego próby były blokowane. Ofensywnego pomocnika „Brunatnych” bez wątpienia stać na lepsze występy.

Bartosz Biel2 – nie był tak aktywny na skrzydle jak chociażby w ostatnim meczu z Resovią. W ofensywie praktycznie był niewidoczny, a większość akcji GKS-u przeprowadzanych było stroną Viktora Putina. W 16. minucie fatalnie wybił piłkę wystawiając ją Krzysztofowi Wołkowiczowi, który znakomitym uderzeniem pokonał Pawła Lenarcika. Brakowało jego rajdów ofensywnych i celnych dośrodkowań. Przez 70. minut swojego występu nie stworzył żadnego zagrożenia pod bramką Michała Nowaka.

Przemysław Zdybowicz6 – w końcu się przełamał i zdobył swoją premierową bramkę na drugoligowych boiskach. Występ naszego wychowanka był naprawdę dobry. W 11. minucie spotkania znakomicie się zachował po podaniu Marcina Ryszki. Wziął rywala na plecy i dał się sfaulować w polu karnym. W drugiej połowie znakomicie zamknął dośrodkowanie Patryka Mularczyka wyrównując wynik spotkania. Był aktywny i pokazywał się do gry. Widać było jego determinację i ambicję, dzięki której walczył z rosłymi obrońcami Elany. Liczymy na więcej takich jego występów, ale przede wszystkim na więcej bramek w jego wykonaniu. Zdecydowanie najlepszy w ekipie „Brunatnych”.

Z ławki rezerwowych wchodzili:

Hubert Tylec, Bartłomiej Bartosiak i Emile Thiakane – grali zbyt krótko, by ocenić ich występ.