Maciej Mas: Ze wszystkich ofert najbardziej przypasował mi GKS Bełchatów

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Po wygranym meczu sparingowym z GKS 1962 Jastrzębie, postanowiliśmy zapytać najnowszy nabytek bełchatowskiego klubu o jego pierwsze odczucia po przyjściu do GKS-u. Maciej Mas zdradził między innymi, dlaczego postanowił wzmocnić zespół Artura Derbina.

Witamy w Bełchatowie! Nie boisz się ogromnego przeskoku, jaki czynisz? Z SMS-u Łódź do I ligi?

Maciej Mas (napastnik GKS Bełchatów): Zdaję sobie z tego sprawę. Już będąc tutaj na testach zauważyłem ogromną różnicę. Treningi są cięższe i dłuższe, ale powoli się z tym oswajam i myślę, że z czasem będzie coraz lepiej.

Na jednym z portali pod informacją o Twoim transferze znalazłem taki komentarz: „Coś czuję, że zakręci się w walce o króla strzelców. Za rok w Ekstraklasie w ŁKS-ie będzie biegał”.

Czytałem ten komentarz. Spokojnie podchodzę do mojej sytuacji. Najpierw chciałbym złapać jakieś minuty, zagrać na poziomie I ligi, a potem myśleć o pierwszych krokach w Ekstraklasie.

No właśnie z tą grą nie powinno być problemów. Nasz atak to – można powiedzieć – młode wilki. Jesteś ty, Przemek Zdybowicz, Dawid Kocyła. Nie brakuje wam doświadczenia w tym ataku?

Trener Derbin mówił, że na tej pozycji chce grać młodzieżowcem. Myślę, że tutaj będzie rywalizacja o to miejsce. Przemek też dobrze gra, ale tak jak mówię – rywalizacja będzie na pewno.

A jak ocenisz swój dzisiejszy występ, a także grę całej drużyny w starciu z Jastrzębiem?

Wydaje mi się, że mieliśmy mecz pod kontrolą. Ustawiając się trochę niżej i pozwalając GKS-owi Jastrzębie rozgrywać piłkę, a samemu szukać swoich szans przy stałych fragmentach gry czy szybkich kontratakach. Jeśli chodzi o mój występ, to w ofensywie nie miałem za dużo okazji do popisu, poza dwiema-trzema akcjami, mimo to jestem zadowolony. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej.

Jakby nie patrzeć, całe przygotowania spędzasz z drużyną GKS-u. Jak oceniasz trenera Artura Derbina? Wielu uważa go za pozytywną postać. Też go tak odbierasz?

Tak. Trenera Derbina odebrałem bardzo pozytywnie od samego początku. Widać, że jest to bardzo ambitny szkoleniowiec, który nie boi się żadnych wyzwań, w tym I ligi. Wiadomo, że cele są takie, by najpierw pograć w tej lidze, pewnie się utrzymać. Ale widać po treningach, po jego nastawieniu, że każdy mecz chce wygrać.

Łatwiej jest wkomponować się do drużyny, kiedy są tutaj nie tylko doświadczeni zawodnicy jak Magiera, Grolik czy Bartosiak, ale także młodzi zawodnicy jak chociażby Michalak, Kocyła i inni?

Już wcześniej paru młodych chłopaków znałem jeszcze z juniorów, ale starsi także są bardzo pomocni i wszystko jest w porządku.

A jaka była twoja pierwsza myśl, gdy dowiedziałeś się o zainteresowaniu ze strony GKS-u?

GKS dzwonił do mnie jeszcze zimą. Nie udało się mnie jednak sprowadzić, bo SMS mnie potrzebował, ale latem temat powrócił i spośród ofert wybrałem właśnie Bełchatów. Klub był bardzo zdeterminowany, by mnie pozyskać i jasno postawiono, że mogę rywalizować o miejsce w pierwszym składzie. Jak mówiłem, trener chce grać na tej pozycji młodzieżowcem i bardzo mnie to przekonało i nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo.

Mówiło się, że także kluby z Ekstraklasy widzą Ciebie w swoich szeregach, ale jednak GKS był najbardziej zdeterminowany?

Z Ekstraklasy tych klubów może dużo nie było, ale najkonkretniejszą ofertę dostałem z Bełchatowa. Ponadto mam tutaj blisko z Łodzi i najbardziej przypasował mi GKS.