Już od pierwszych minut, oba zespoły ruszyły do ataków. W 4. minucie Rakowski mógł oddać strzał, ale mu się to nie udało. Cztery minuty później ruszył Marzec. Najlepszy strzelec GKS-u w tym sezonie zgrał piłkę do Viktora Putina, a ten zbyt długo utrzymywał się przy piłce i ostatecznie stracił ją na rzecz defensywy. W kolejnych minutach gra obu zespołów mogła nieco zawodzić kibiców zgromadzonych na stadionie przy Rychlińskiego, bowiem nie oglądano tam żadnych strzałów na bramki Lenarcika i Leszczyńskiego. W 24. minucie piłkę w siatce GKS-u umieścił Danielak, lecz zdaniem arbitra Chorwat Marko Roginić faulował w tej sytuacji naszego golkipera i bramka nie została uznana. "Brunatni" stwarzali natomiast zagrożenie na połowie rywala głównie za sprawą Marca, ale błyskotliwa gra naszego pomocnika na niewiele się zdała. W 39. minucie Łukasz Sierpina uderzył minimalnie niecelnie obok bramki z rzutu wolnego. W końcówce pierwszej połowy podopieczni Artura Derbina ruszyli do ataku, ale pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Nic nie wskazywało tego, co miało nastąpić w kolejnych trzech kwadransach...
Na początku drugiej połowy "Brunatni" cofnęli się na własną połowę, pozwalając utrzymywać piłkę "Góralom". W 51. minucie Danielak był bliski pokonania Lenarcika, ale zabrakło mu wykończenia. Chwilę potem odpowiedzieć mógł Mas, ale bramkarz gości nie miał problemów z wyłapaniem jego strzału. Koszmar rozpoczął się w 54. minucie. Karol Danielak wypatrzył w polu karnym "biało-zielono-czarnych" Marko Roginicia, który uderzył piłkę głową i tym samym wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Już dwie minuty później Chorwat celebrował drugie trafienie. Wykorzystał błędy bełchatowskich obrońców i podwyższył prowadzenie "Górali" na 2:0. Gdy wydawało się, że gorzej być nie może, w 57. minucie Paweł Czajkowski obejrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną i "Brunatni" zmuszeni zostali do gry w dziesięciu. W 61. minucie gospodarze przeprowadzili kolejną groźną akcję, lecz Paweł Lenarcik sparował uderzenie na rzut rożny. W 63. minucie po raz kolejny "Letni" musiał wyjmować piłkę z siatki. Siódmą bramkę w obecnym sezonie zdobył bowiem pomocnik zespołu z Bielska, Karol Danielak. Niespełna pięć minut później Hibrycht trafił w słupek, a następnie Bashlai zmarnował kolejną okazję na podwyższenie wyniku. Pozbawieni nadziei gracze GKS-u nie stanowili już jakiejkolwiek bariery dla Podbeskidzia, a dopełnieniem dramatu była bramka Mateusza Sopoćko z 81. minuty. Gracz Podbeskidzia zdobył bramkę "przewrotką". W doliczonym czasie gry Marzec był bliski pokonania Leszczyńskiego, ale pod Klimczokiem piłka do siatki Podbeskidzia wpaść nie chciała.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Bełchatów 4:0 (0:0)
Bramki: Marko Roginić 54, 56, Karol Danielak 63, Mateusz Sopoćko 81
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Rafał Leszczyński - Bartosz Jaroch, Kornel Osyra, Dmytro Bashlai, Filip Modelski - Karol Danielak, Rafał Figiel, Konrad Sieracki (75. Mateusz Sopoćko), Adrian Rakowski (64. Damian Hilbrycht), Łukasz Sierpina - Marko Roginić (83. Ivan Martin)
GKS Bełchatów: Paweł Lenarcik - Mikołaj Grzelak, Marcin Grolik, Michał Kołodziejski, Mateusz Szymorek - Paweł Czajkowski, Adrian Małachowski - Krzysztof Wołkowicz (64. Artur Golański), Mateusz Marzec, Viktor Putin (72. Dawid Flaszka) - Maciej Mas (64. Dawid Kocyła)
Żółte kartki: Sieracki, Bashlai - Mas, Czajkowski, Putin, Małachowski
Czerwona kartka: Paweł Czajkowski (57. minuta - za drugą żółtą)
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)
Widzów: 2241