Zabrakło paliwa w ostatnim meczu 2019 roku. Oceny po porażce z Radomiakiem

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Mogło się wydawać, że jedyne czego brakuje w bełchatowskim klubie, to pieniędzy na koncie. Nic bardziej mylnego. W meczu 20. kolejki podopiecznym Artura Derbina ewidentnie zabrakło też „paliwa”, jakim były siły na pojedynek z Radomiakiem. Latem w Bełchatowie starcie beniaminków zakończyło się zwycięstwem „Brunatnych” 3:0. Tym razem rywale wzięli rewanż i bez większego nakładu sił pokonali „biało-zielono-czarnych”, którzy popełniając proste błędy w obronie podarowali miejscowym dwie bramki. Czas na ostatnie w 2019 roku pomeczowe oceny!

Oceny wystawiane są w skali od 1 (najgorszy) do 10 (najlepszy):

Daniel Niźnik2 – do trzech razy sztuka? Nie tym razem. Po czystym koncie w Olsztynie i wpuszczeniu dwóch bramek w meczu z Wartą, nasz bramkarz również w Radomiu dwukrotnie wyciągał piłkę z siatki. Po raz pierwszy już w 6. minucie po strzale Michalskiego. Nie był w stanie wybić piłki, która „po koźle” przeleciała mu przez ręce. W końcówce pierwszej połowy wyciągnął się jak struna przy strzale zza pola karnego Michalskiego, który tym razem sparował na rzut rożny. Drugą połowę rozpoczął równie fatalnie, jak pierwszą. Zagapił się przy lekkim podaniu Grolika i ewidentnie spóźniony interweniował wślizgiem. Sędzia najpierw wskazał na rzut rożny, lecz po konsultacji zmienił decyzję (swoją drogą, czy miał prawo?) i podyktował rzut karny. Arbiter ukarał naszego bramkarza żółtą kartką, a sam „Niziu” przy uderzeniu Mikity był bez szans. Pozostałe dobre interwencje 22-latka pozostały mimo wszystko przysłonione przez te dwie bramki, które obarczają jego konto. Stąd tak słaba ocena.

Mikołaj Grzelak3 – w pierwszej połowie zupełnie przygaszony, jakby nie był sobą. W drugiej odsłonie stał się trochę odważniejszy w grze do przodu, brakowało jednak znaku jakości przy dośrodkowaniach.

Marcin Grolik3 – drugą połowę rozpoczął od nonszalanckiego zagrania do Niźnika, które finalnie zakończyło się utratą bramki. Niby walczył, starał się szukać dośrodkowań przy stałych fragmentach gry, ale jak przychodziło co do czego, zawsze czegoś brakowało. Na plus umiejętne zablokowanie rozpędzonego Macieja Górskiego, który w 40. minucie o mały włos nie doszedł do sytuacji „jeden na jeden” z bramkarzem GKS-u.

Michał Kołodziejski3 – również kilka razy interweniował nerwowo i popełniał proste błędy (szczególnie przy wybiciach), ale nie raziły one w oczy tak bardzo jak w przypadku Biela, o którym przeczytacie nieco później. Dość biernie przyglądał się akcji Michalskiego z 6. minuty, zamiast spróbować dojść i wspomóc mijanego w prosty sposób Czajkowskiego. W 40. minucie dał się przepchnąć Górskiemu, który wychodził na czystą pozycję. W skutecznej interwencji wyręczył go Marcin Grolik.

Krzysztof Wołkowicz4 – walczył, próbując podłączać się do akcji oskrzydlających. Toczył zażarte pojedynki z Brazylijczykiem Leândro, które kończył ze zmiennym szczęściem. Nieźle wyglądał pod względem fizycznym, choć przy silnych rywalach musiał się sporo nabiegać.

Paweł Czajkowski3 – zagubiony – tym słowem można opisać postawę Pawła w Radomiu. Przy pierwszej bramce z łatwością dał się minąć Michalskiemu, a chwilę później nie upilnował rywala przed polem karnym. Bardzo wycofany.

Adrian Małachowski4 – obok Thiakane zdecydowanie najlepszy piłkarz GKS-u. Brał na siebie ciężar gry w środku pola, próbując rozruszać „zamrożonych” graczy ofensywnych. W 36. minucie popisał się świetnym odbiorem, czym umożliwił przeprowadzenie akcji Thiakane. Zdarzały mu się też jednak błędy: w 32. minucie wybił piłkę wprost do Leândro. Pod koniec pierwszej połowy jego strzał zablokował Damian Jakubik. Nie można mu odmówić ambicji i próby dźwignięcia gry „Brunatnych”, lecz jego starania nie przyniosły realnych korzyści. Nie zmienia to faktu, że „Małach” zagrał solidnie i wiosną Marcinowi Ryszce może być trudno wygryźć go ze składu.

Bartosz Biel2 – to po jego stracie i niecelnym zagraniu Mateusz Michalski pokonał Niźnika. Zagrał słabo i nieprecyzyjnie. Większość jego kontaktów z piłką kończyła się stratami, a w defensywie nie był w stanie zatrzymać szarżujących rywali. Chwilę przed przerwą uderzał przewrotką po centrze z rzutu rożnego, minimalnie się myląc. Nie zmienia to faktu, iż niewiele dał drużynie w tym meczu. Zmieniony przez trenera już w przerwie spotkania. Będący ostatnio w niezłej formie i przede wszystkim strzelający bramki „Bielik”, tym razem „nie dojechał” na mecz w Radomiu.

Mateusz Marzec 3 – najlepszy zawodnik GKS-u w tej rundzie tym razem dopasował się poziomem do kolegów z zespołu i zagrał poniżej oczekiwań. Kompletnie niewidoczny pod bramką Radomiaka. Z drugiej strony, skoro „Brunatni” nie byli w stanie oddać celnego strzału, to czym pozytywnym miał wyróżnić się „Marcowy”? Przegrywał pojedynki jeden na jeden, nie potrafił znaleźć miejsca do oddania strzału. Widać było po jego grze, że zmęczenie rundą (a może i sytuacją klubu) dało się we znaki. Autor 11 bramek dla GKS-u tym razem nie wyciągnął ciężkiej artylerii, a ponadto został ukarany żółtą kartką. Nasuwa się także pytanie, czy był to jego ostatni występ w „biało-zielono-czarnych” barwach? W 77. minucie zmieniony przez Bartłomieja Bartosiaka.

Émile Thiakane0 – ocena ze względu na czerwoną kartkę z 83. minuty meczu. Gdyby nie ona, Senegalczyk dostałby najwyższą notę w drużynie, bowiem bezwzględnie był najlepszym graczem GKS-u. Jako jedyny był w stanie skutecznie dryblować bądź centrować w pole karne Radomiaka. Kilka razy zaskoczył efektownymi rajdami w bocznych sektorach boiska, a w dwóch przypadkach poszukał też plasowanego zagrania w pole karne.

Dawid Kocyła3 – gdyby nie żółta kartka, którą w drugiej połowie zapisał się w protokole meczowym, można byłoby zadać sobie pytanie: Czy on w ogóle wystąpił w Radomiu? W grze ofensywnej zawiódł – brak strzałów oraz indywidualnych rajdów na bramkę Hałucha. W 76. minucie stracił piłkę, co mogło się skończyć trzecią bramką dla Radomiaka, lecz Górski trafił w boczną siatkę. Na plus wysoki pressing, którym bardzo często nękał obrońców gospodarzy. Nie zmienia to faktu, że nasz młodzieżowiec spisał się poniżej oczekiwań.

Z ławki rezerwowych weszli:

Dawid Flaszka3 – zmienił w przerwie Bartosza Biela, jednak nie poprawił jakości gry ofensywnej. Starał się pokazywać kolegom w przodzie i raz nawet był bliski dojścia do zagrania piłki wzdłuż bramki. Zabrakło mu centymetrów. W 67. minucie najpierw stracił piłkę, by potem naprawić swój błąd i odebrać ją rywalowi. Ta sytuacja dobrze opisuje jego występ – liczba akcji dobrych i złych bliska zeru.

Artur Golański – grał zbyt krótko, aby ocenić jego występ. Trzeba jednak przyznać, iż wniósł nieco ożywienia w centralnej części boiska. Raz nawet próbował uderzać sprzed „szesnastki”, a w przedłużonym czasie gry ponownie przymierzył – tym razem z bliższej odległości, lecz w obu przypadkach został zablokowany.

Bartłomiej Bartosiak – grał za krótko, by ocenić jego występ.

A jak wy oceniacie występy piłkarzy GKS-u w ostatnim meczu 2019 roku?