Marcin Szymczyk: Nie jest tak źle, jak spekulują media

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Jeżeli nasze problemy byłyby tak duże, jak się mówi, to w tej chwili walczylibyśmy z komisją licencyjną o grę w lidzemówi prezes GKS Bełchatów Marcin Szymczyk w rozmowie z GKS.net.pl.

Michał Nawrot: Z klubu odeszło trzech piłkarzy, którzy mieli postawione zarzuty korupcyjne. Grali na newralgicznych pozycjach. Czy trener Kiereś przedstawił sylwetki jakichś piłkarzy, którymi chciałby ich zastąpić?

Marcin Szymczyk: W trakcie całego minionego sezonu jeździliśmy po Polsce i trochę po wschodzie Europy. Obserwowaliśmy zawodników stosunkowo młodych na pozycje, które wymagały wzmocnień Zdawaliśmy sobie sprawę że prawa i lewa obrona oraz pozycja bramkarza będzie wymagała uzupełnień. Skrajnych obrońców szukaliśmy już wcześniej. Jacek Popek potrzebował rywalizacji, a  Grzegorzowi Fonfarze kończył się kontrakt z klubem i nie było jednoznacznej  decyzji, czy ten kontrakt zostanie przedłużony. Życie przyniosło nieoczekiwane rozwiązanie tej sytuacji, którego my się nie spodziewaliśmy.

Również obsada bramki wymagała uzupełnienia, tutaj też  szukaliśmy wzmocnienia i myślę, że je znaleźliśmy.  Jesteśmy już po pierwszych rozmowach z tym zawodnikiem, ma on jeszcze pół roku kontraktu, sprawa jest więc troszkę skomplikowana. Nie wiem czy uda nam się go ściągnąć już teraz, będziemy robić wszystko aby tak było. Zawodnik ten ma jeszcze w perspektywie walkę w pucharach europejskich, zobaczymy jak to się potoczy. Jego umiejętności zostały wysoko ocenione przez sztab szkoleniowy, który obserwował go kilkakrotnie. Jeżeli jednak on do nas nie trafi nie robiłbym z tego tragedii ponieważ są też inni bramkarze z którymi jesteśmy po słowie. Gramy w Ekstraklasie i na tej pozycji musimy mieć dwóch równorzędnych zawodników.  Co do Łukasza Budziłka, któremu z końcem czerwca skończył się kontrakt, to cały czas rozmawiamy.

W tym okienku postanowiliśmy iść takim samym torem jak pół roku temu. Chcieliśmy uniknąć testowania, ponieważ to co najważniejsze oddaje mecz ligowy. Wyjątkiem jest tutaj Alana Stulin o którym nie wiedzieliśmy zbyt dużo.  Zrobiliśmy małą sondę wśród trenerów młodzieżowej reprezentacji . Do Bełchatowa przyjechał zaraz po zakończeniu sezonu i zagrał w jednym sparingu. Wypadł bardzo dobrze i robił różnicę na boisku. To jest chłopak, który wpisuje się w nasza politykę transferową. Jego kontrakt w Kaiserslautern się skończył. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podpisał z nami kontrakt. O ile nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to będzie naszym zawodnikiem od tego sezonu. Sprawdzamy tylko kwestię ewentualnego ekwiwalentu za wyszkolenie, jeżeli potwierdzą się informacje które mamy to w najbliższych dniach ogłosimy fakt podpisania kontraktu. Sam zawodnik jest zadowolony z pobytu w Bełchatowie, przyjechał do Polski aby pokazać się w naszej lidze. Jak pokazują wcześniejsze przykłady, GKS to bardzo dobre miejsce do promocji. 

W tej chwili jest z nami jeszcze zawodnik Górnika Polkowice Damian Ałdaś – młodzieżowy reprezentant Polski.  Damian może grać na lewej obronie jak i lewej pomocy. Na prawej obronie najprawdopodobniej zobaczymy  Adriana  Bastę  Generalnie szukamy piłkarzy, którzy dają możliwość trenerowi do większego pola manewru, nie są zawodnikami jednej pozycji, dają alternatywę.

Przymiarki trwają również do zawodników ofensywnych. W tej chwili zostali z nami Paweł Buzała i Dawid Nowak. Nie ma już Marcina Żewłakowa , rozwiązaliśmy kontrakt z Grzegorzem Kuświkiem.

Mam nadzieję, że ten zespół, który budujemy, nie będzie gorszy. Zawsze przed nowym sezonem są nowe oczekiwania, nowe nadzieje.  Szatnia jest trochę odmłodzona, uzupełniona o doświadczenie Grześka Barana, Kamila Kosowskiego, Maćka Szmatiuka czy Mate Lacica może dać nową jakość tej drużynie i miejmy nadzieję eksplozję talentu młodych zawodników.

Jesteśmy ukierunkowani na pozyskiwanie zawodników, którzy są lub w niedalekiej przyszłości będą na fali wznoszącej, do których  w przyszłości będziemy mogli sprzedać prawa i wzmocnić budżet. Dlatego myślą przewodnią w ich pozyskiwaniu jest to, czy dany zawodnik jest w stanie dalej się rozwijać.

Na chwilę chciałbym się zatrzymać przy piłkarzach, którzy odeszli z klubu w związku z aferą korupcyjną. To nie są absolutnie nazwiska w GKS anonimowe. Czy to, żeby ci piłkarze odeszli z klubu było inicjatywą Prezesa, Rady Nadzorczej, właściciela czy głównego sponsora klubu?

– Bardzo wiele osób powiedział już bardzo dużo na ten temat. Ja absolutnie nie oceniam czy ktoś jest winny czy nie.  Na dzień dzisiejszy jestem prezesem klubu i muszę patrzeć na jego dobro, na to, jak taka sprawa zostanie odebrana przez sponsorów, kibiców i całą opinię publiczną. Decyzja z mojej strony mogła być tylko jedna. Cała atmosfera, spekulacje medialne spowodowały, że dla oczyszczenia atmosfery lepiej było się rozstać. Zarzuty, które zostały postawione zawodnikom dotyczą odległego czasu. Nie chcę i nie będą nikogo osądzać, to nie jest moja rola. Zostawmy to odpowiednim organom.  Jeszcze raz chcę podkreślić, że ja odpowiadam za klub i za to jak jest on jest postrzegany w Polsce.  Moim zadaniem było, aby nie dopuścić do tego, aby w mediach pojawiały się wyłącznie informacje w jednym tonie.

Marcin Żewłakow odszedł do Korony Kielce, a co z Kamilem Kosowskim? Miał on skonstruowany kontrakt podobnie jak Filip Modelski.

– Kontrakt z Kamilem jest obowiązujący na przyszły sezon. On chce tutaj grać, chce być zawodnikiem, który swoją osobą i swoim doświadczeniem wspiera młodych zawodników. Mam nadzieje, że pomoże jeszcze w wielu sytuacjach boiskowych.

Wspomniał pan, że w klubie zostało tylko dwóch nominalnych napastników. W zasadzie jeden. Ponadto prasa rozpisuje się, że Dawid Nowak może zostać sprzedany. Na ile te informacje są prawdziwe.

– Jest taka ewentualność. Wynika to z faktu uposażenia Dawida, jakie on obecnie ma. My musimy dopasować kadrę zawodniczą do budżetu klubu, a nie odwrotnie, bo inaczej nigdy nie wyszlibyśmy na prostą. Jednakże sprzedaż Dawida nie jest przesądzona. To zależy od determinacji klubu, który będzie chciał go pozyskać. Trwają już jakieś rozmowy, a czy one zakończą się sukcesem czy fiaskiem to czas pokaże.

Kończąc wątek transferów chciałem zapytać o Kayode Baloguna. Był on najlepszym strzelcem klubu w Młodej Ekstraklasie, a tymczasem jeździ on na test po klubach ekstraklasy. Wiemy, że GKS miał prawo pierwokupu tego zawodnika. Jak zaopiniował go trener Kierach i czy taki piłkarz nie zasługuje na to, żeby grać w GKS-ie?

– W jego przypadku podjęliśmy decyzję o rezygnacji z prawa pierwokupu. Nie chodzi tutaj o kwotę transferu, ale o inne aspekty. O pozyskaniu zawodnika nie decydują tylko sportowe walory.  To jest piłkarz, który ma nieprzeciętne umiejętności i potrafi odnaleźć się na boisku, ale zawsze czegoś mu tutaj brakowało. W związku z tym podjęliśmy decyzję, że ten zawodnik nie będzie występował w naszym klubie i daliśmy mu wolną rękę w szukaniu nowego pracodawcy.

Z tego co mówił pan wcześniej wynika, że sytuacja finansowa klubu nie jest aż tak tragiczna, jak przedstawiają ją media. Jak skomentuje pan te doniesienia. Poza tym umowa z PGE kończy się wraz z końcem obecnego sezonu. Czy jest propozycja jej przedłużenia ze strony sponsora albo klubu?

– Zacznijmy od tego, że czasy dla piłki nożnej nie są najlepsze. W obliczu Euro 2012, które odbyło się w Polsce, większość prezesów klubów Ekstraklasy liczyła na to, że zwiększy się zainteresowanie sponsorów. Mówię o większej grupie sponsorów. Sytuacja wygląda podobnie w całej Europie. Szkocki klub Glasgow Rangres zbankrutował, wiele innych ma ogromne problemy . Widać to również po ofertach od zawodników z silnych lig europejskich jakie wpływają do klubu, jest kryzys, menadżerowie szukają im zatrudnienia gdzie tylko mogą.

Naszym celem było pozyskanie kilku mniejszych sponsorów, którzy zaangażowali by się w życie klubu. I kilku udało się pozyskać, jednak nie ma co ukrywać, sytuacja finansowa nie jest rewelacyjna. Pogarszała się od jakiegoś czasu, problemy były już  wcześniej. Musieliśmy zrezygnować z szerokiej kadry zawodników, a zacząć stawiać na tych „mniej budżetowych”. Wiadomo, że te problemy nie dotyczą tylko naszego klubu, ale większości  klubów ekstraklasy. O jednych prasa pisze głośno, o innych troszkę mniej.

Jeżeli nasze problemy byłyby tak duże, jak się mówi, to w tej chwili walczylibyśmy z komisją licencyjną o grę w lidze. Otrzymaliśmy licencję w I terminie. To pokazuje, że nie jest z nami aż tak źle, jak spekulują media. Nie ukrywam, że mamy problemy, ale po to tutaj jesteśmy, żeby z nich wyjść. Czy uda nam się to w tym sezonie, czy w następnym czas pokaże, potrzebna jest stabilizacja, kontynuacji pewnych działań aby to wszystko przyniosło zamierzony efekt.

Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim sponsorom, którzy przychylnym okiem spojrzeli na nasz klub i te pieniądze wykładali. W tych czasach nie jest to prosta sprawa. Tym bardziej należy przed nimi chylić czoła i jeszcze raz podziękować za to, że chcieli być z nami i mam nadzieję, że dalej będą.  Cały czas trwają rozmowy na temat pozyskania kolejnych sponsorów, którzy będą gotowi ugasić pożar, który gdzieś tam się tli i pozwolą na wyjście na prostą. Sytuacja jest trudna, ale można z niej wyjść. Mam nadzieję, że do początku sezonu kilka spraw wyjaśni się na plus i będziemy spokojniejsi.

Wspomniał pan, że GKS ma problemy finansowe. My wiemy, że są to między innymi z wypłatami dla zawodników. Prasa pisze o tym, że piłkarze nie dostali wypłat od stycznia. Czy jest to prawda i czy prezes albo rada nadzorcza ma jakiś plan spłaty zawodników.

– To, że piłkarza nie dostają wypłat od stycznia to kompletna bzdura. Zaległości są, ale na pewno nie tak duże jak pół roku. Jeżeli faktycznie by tak było, to części zawodników nie było by już od pewnego czasu.

W poprzednich latach, kiedy prezesowi kończyła się umowa to jej nie przedłużano. Nie korzystano z doświadczenia jaki nabywali byli prezesi. A co z Marcinem Szymczykiem kiedy PGE zdecyduje się opuścić GKS?

– Ja również jestem pracownikiem klubu, jak każda inna osoba tutaj. Mam nad sobą Radę Nadzorczą, która podejmuje decyzje, czy Marcin Szymczyk będzie tutaj pracował w dłuższej perspektywie. Uważam, że to pytanie po części nie jest do mnie. Ja nie ukrywam, że praca w obecnych warunkach nie należy do łatwych zadań. Staram sobie jednak radzić najlepiej jak potrafię, ważnym jest dla mnie również fakt, że w klubie są osoby, które nie traktują swojej pracy jako smutnego obowiązku i angażują się w nią w 110%. Spora ich część to zapaleńcy, wielki szacunek dla nich.