Trener GKS: To było bardzo ważne zwycięstwo w bardzo ważnym momencie

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– To było ważne przełamanie, bo zbyt dużo punktów traciliśmy u siebie. Zwracaliśmy uwagę, by dążyć do tej wygranej – powiedział po zwycięstwie nad Olimpią Grudziądz Kamil Kiereś.

Przede wszystkim chciałbym pogratulować zwycięstwa gospodarzom – powiedział trener Olimpii, Dariusz Kubicki. Było to bardzo ciekawe widowisko jak na warunki pierwszoligowe.

– Sporo się działo, było sporo sytuacji, agresji, walki przemyślanych zagrań zawodników i trzy bramki, na co wszyscy czekamy.

– Mam ogromne pretensje do swojego zespołu, bo mecz się fantastycznie dla nas ułożył. Drużyna GKS przeżywała wtedy kryzys i niepotrzebnie straciliśmy tak „miękką” bramkę po strzale głową, kiedy zawodnik stał praktycznie sam. Nie wiem, gdzie byli środkowi obrońcy, za łatwo straciliśmy tego gola. Druga bramka z kolei była kuriozalna i gdybyśmy ją stracili po akcji ładnie wytworzonej, po kombinacji, to można by ją przyjąć. Tymczasem wpadła w sytuacji, w której nie powinna paść. Sporo mamy do przemyślenia, jak unikać takich strat. Trzeba się zastanowić, jak teraz zareagować, by wrócić na punktową ścieżkę – zakończył szkoleniowiec Olimpii.

– Bardzo dziękuję trenerowi gości za gratulacje – powiedział szkoleniowiec PGE GKS Bełchatów, Kamil Kiereś. Zgadzam się z nim, że było to dobre spotkanie do oglądania zarówno dla kibiców na stadionie jak i dla widzów przed telewizorami. To było bardzo ważne zwycięstwo w bardzo ważnym momencie i chciałbym podkreślić, że na naszym boisku. To było ważne przełamanie, bo zbyt dużo punktów traciliśmy u siebie. Zwracaliśmy uwagę, by dążyć do tej wygranej, zapracować na nią, każdy z zawodników miał zadania do realizacji i choć nie uniknęliśmy błędów, to procentowo jestem z zespołu bardzo zadowolony. Zaczęliśmy dobrze, stwarzaliśmy sytuacji, spychaliśmy rywala na jego połowę a „dostaliśmy” bramkę w takim momencie, kiedy nie zasłużyliśmy na jej stratę. Ten gol na 8-10 minut podciął nam skrzydła i nie mogliśmy złapać takiego rytmu gry. Na szczęście pod koniec połowy wróciliśmy do naszej gry i zdobyliśmy bramkę wyrównującą. Konsekwentnie graliśmy drugą połowę, szkoda tylko, że nie podwyższyliśmy na 3:1.

Nawiązując do swoich słów sprzed tygodnia opiekun „Brunatnych” powiedział:

– Widziałem tych mężczyzn na treningach. Najpierw padły mocne słowa na konferencji w Katowicach. Przed pierwszym treningiem mieliśmy także mocną rozmowę, wyciągnęliśmy swoje wnioski. Ta grupa musi nabierać kształtu, charakteru. Mamy sporo młodych zawodników, którzy muszą dojrzewać w takich trudnych warunkach i z chłopców stać się mężczyznami. Dziś to potwierdzili i wierzę, że będą się rozwijać, dzięki czemu będziemy kontynuować dobrą pracę.