Kamil Kiereś: Kontuzja Wacławczyka? Nie wygląda to dobrze

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– To ważne zwycięstwo, teraz musimy się skupić na kolejnym trudnym meczu, bo ja już w tej chwili nie oceniam tego, z kim gramy, tylko musimy się już mierzyć z sami z sobą. Jeśli chodzi o kontuzję Wacławczyka, znów może być przerwa… – powiedział po meczu z GKS Tychy trener Kamil Kiereś.

Jan Żurek (trener GKS Tychy): – Gratulacje dla drużyny GKS, dla trenera, wygrała drużyna lepsza. To jest lider 1 Ligi, bardzo dobry zespół. Żeby wygrać albo żeby zremisować, trzeba myśleć i nie można tracić takich bramek. Trzeba podejść bardzo konsekwentnie, próbowaliśmy grać konsekwentnie, ale traciliśmy dziś takie kuriozalne, głupie bramki. W momencie, kiedy wynik był już 2:1 doszła jeszcze nieodpowiedzialność mojego zawodnika i czerwona kartka, no i praktycznie było już po meczu. My musimy myśleć o następnych meczach, życzę drużynie z Bełchatowa awansu, są coraz bliżej. Oczywiście jest jeszcze sześć spotkań, my musimy myśleć o pozostałych drużynach, o pozostałych spotkaniach, nasza sytuacja jest bardzo skomplikowana.

Kamil Kiereś (trener PGE GKS Bełchatów): – Dziękuję trenerowi za gratulacje. To było dla nas trudne spotkanie, a każdy mecz, który jest teraz, to już niejako runda finalna sezonu. Nie ma już miejsca na pomyłkę. Obowiązkiem naszym było dziś wygrać, zgarnąć trzy punkty. Chcieliśmy też zagrać dobre spotkanie, chcieliśmy pokazać kibicom w Bełchatowie, że oprócz wyniku potrafimy też stworzyć widowisko i do tego dążyliśmy. Dużo pracowaliśmy w tygodniu nad atakiem pozycyjnym, nad płynnością rozgrywania piłki, nad uderzeniami z dalszej odległości i takie zadanie było przede wszystkim w pierwszych minutach, żeby zaskakiwać przeciwnika, bo wiedzieliśmy, że będzie cofnięty.

– Na pewno ważnym aspektem było to, żeby przy takiej grze zdobyć tę drugą bramkę. Mieliśmy szansę do przerwy na drugie trafienie, jednak nie wykorzystaliśmy jej, ale w przerwie mówiliśmy sobie wyraźnie, że musimy za wszelką cenę dążyć do zdobycia kolejnego gola i tę bramkę zdobyliśmy. Tutaj jest na pewno taki wątek – pierwsza bramka Łukasz Wroński, młodzieżowiec, później druga bramka Damian Szymański – młodzieżowiec, także ta młodzież mocno atakuje ten pierwszy skład i bardzo mnie to cieszy. Szkoda, że taka końcówka była nerwowa, że straciliśmy tę bramkę, trudno mi w tej chwili ocenić, czy była ręka, czy nie, ale decyzja sędziego – rzut karny, zrobiło się nerwowo. Trzeba tutaj dać plus dla mojego zespołu, że przy tym wyniku 2:1 nie cofnął się na obronę wyniku, tylko staraliśmy się skonstruować akcje i dzięki temu zdobyliśmy tę bramkę na 3:1. To ważne zwycięstwo, teraz musimy się skupić na kolejnym trudnym meczu, bo ja już w tej chwili nie oceniam tego, z kim gramy, tylko musimy się już mierzyć z sami z sobą, w każdym meczu będziemy dążyć do zdobycia trzech punktów.

O kontuzji Kamila Wacławczyka

– Trudno mi ocenić na gorąco, na pewno jest to staw skokowy, ale czy to jest tylko stłuczenie, czy coś poważniejszego jeszcze nie wiem. Z tego, co się dowiedziałem, dobrze to nie wygląda, także może być to na pewno przerwa. Do tego również Grzesiek Baran ma podejrzenie złamania nosa. Ten mecz pokazał jednak, że były przed nim też pauzy kartkowe, były też wcześniej kontuzje, ale mamy kadrę tak szeroką, że absencje nie mają wpływu na jakość gry pierwszego składu.