Zielonym piórem pisane

Prezes na trudne czasy. GKS niczym Feniks z popiołów

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

W ostatnim wywiadzie, Prezes Michał Antczak, na pytanie o cel, wyraźnie podkreślił, że one zawsze muszą być jak najwyższe i trudno się z tym nie zgodzić. Ja natomiast jestem przekonany, że w nadchodzącym sezonie, główny cel, to optymistyczne spoglądanie w przyszłość. 

Już jutro, GKS rozpocznie kolejny sezon na ligowej arenie, chociaż ta arena ostatnio z sezonu na sezon wygląda coraz bardziej ubogo. W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że w dwa lata można doprowadzić klub do miejsca, w którym obecnie jesteśmy. No ale cóż… jesteśmy gdzie jesteśmy i już nie ma co płakać nad tymi hektolitrami rozlanego mleka.  

W ostatnim wywiadzie, Prezes Michał Antczak, na pytanie o cel, wyraźnie podkreślił, że one zawsze muszą być jak najwyższe i trudno się z tym nie zgodzić. Ja natomiast jestem przekonany, że w nadchodzącym sezonie, główny cel, to optymistyczne spoglądanie w przyszłość. Nic bowiem innego nam nie pozostało. Im szybciej zapomnimy o przeszłości, przestaniemy żyć sukcesami drużyny Oresta Lenczyka i im szybciej uświadomimy sobie co oferuje i jak wygląda 2 liga (trzeci poziom rozgrywkowy), tym lepiej i dla klubu i dla wszystkich kibiców.  Błędy te już popełnił poprzedni prezes z trenerem Ulatowskim na czele, gdzie graliśmy w 1 lidze, myślami wszyscy byli w Ekstraklasie (bo jak Kiereś i spółka mogli to spier….?) a drużyna wylądowała w 2 lidze. Za celami, muszą iść bowiem konkretne działania, a w poprzednim rozdaniu nie sprawdził się nikt, ani prezes, ani trener o zawodnikach nie wspominając po dyrektora sportowego. Brrr….

Zatem Panowie i Panie, jutro tj. 30.07.2016 GKS rozpoczyna walkę w drugiej lidze (trzeci poziom rozgrywkowy, powtarzam TRZECI). Duma Brunatnej Stolicy, ma do stoczenia kilkanaście spotkań ligowych, w których będziemy walczyć o ligowe punkty i honor naszych barw. A że na poziomie 2 ligowym? Takie przyszły dla nas czasy i trzeba wierzyć, że kiedyś wrócimy jeszcze na salony.

Pewnym symbolem zmian i odcięcia się od demonów przeszłości, jest dla mnie transfer Marcina Krzywickiego. Dlaczego? Mam wrażenie, że to od jego bramek w pamiętnym „gangbangu” w Krakowie, GKS rozpoczął systematyczny zjazd, a utrata punktów w końcówkach spotkań stała się wręcz symbolem rozpoznawczym naszej drużyny. Teraz wierzę, że karta się odwróci, że rozpoczniemy pisanie kolejnej historii bez rozpamiętywania jak to było kiedyś, stawiając czoło wyzwaniom drugoligowego frontu…

Posypało się wszystko, ale jak widać GKS niczym Feniks podnosi się z popiołów. U sterów mamy człowieka, który zna klub od stóp do głów. Mówią, że to tymczasowe rozwiązanie, ale niby dlaczego? Dlaczego Michał Antczak miałby być zastąpiony kimś innym? A kim niby? Kolejnym „cwaniakiem” z Warszawy? Poczciwym człowiekiem z etatu kopalnianego, który kompletnie nie zna się na rzeczy? Dość już takich ruchów, tutaj nigdy nie sprawdzi się opcja w której zarządzać klubem będzie osoba z zewnątrz, która nie zna i nie rozumie jego specyfiki.  Dajcie zatem człowiekowi pracować, niech ma czas stworzyć wokół siebie zespół ludzi oddanych i pracowitych, którzy oddadzą klubowi nie tylko swoją wiedzę, ale i serce. Niech wreszcie w tym klubie nastąpi czas spokoju i stabilizacji. Mamy bowiem wrażenie, że obecny prezes został z całą robotą sam. Kibice pytają o pikniki i tym podobne akcje, a prezes/rzecznik musi się tłumaczyć, że będzie tylko, że później. A gdzie jest zatem dyrektor marketingu? Gdzie jest Pani Dechnik?

 

Już jest trener, który zna specyfikę drugiej ligi bardzo dobrze, który rozumie sytuację i nie opowiada bzdur i nie mydli oczu. To bardzo dobry ruch. Transfery są obiecujące, wszystko wskazuje na to, że dalej będziemy mieć strategicznego sponsora w postaci PGE. A zatem jest optymistycznie, jest pozytywnie… czas bracia i siostry na kolejny rozdział w historii naszego klubu. Niech hasło „NA DOBRE I NA ZŁE” nie będzie tylko pustym, wyświechtanym sloganem.