WYWIAD GKS.NET.PL

Wiktor Rydz: Chcę powalczyć o klub i póki co nie zamierzam rezygnować!

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Wymagam zaangażowania i walki za GKS na boisku. Dużo łatwiej jest działać, kiedy klub broni się sukcesami sportowymi i takich sukcesów wymagam od drużyny – mówi w rozmowie z GKS.net.pl prezes GKS-u Bełchatów Wiktor Rydz.

– Bartłomiej Wrzesiak (GKS.net.pl): Co sądzi pan o obecnej sytuacji w klubie i jakie są plany odnośnie dalszego funkcjonowania GKS-u?

– Wiktor Rydz (Prezes GKS „Bełchatów” S.A.): O obecnej sytuacji w klubie wypowiadałem się niejednokrotnie, przedstawiając konkretne dane liczbowe, z których wynika, że sytuacja finansowa klubu jest bardzo zła. Podjęliśmy szereg działań, które mają uzdrowić ten stan. Prowadzimy rozmowy zarówno z Panią Prezydent Bełchatowa jak i ze Starostą Powiatu Bełchatowskiego. Są pomysły, są koncepcje, ale o szczegółach z wiadomych powodów nie mogę w tej chwili powiedzieć. Myślę, że na bieżąco będziemy informować o rozwoju sytuacji.

– Bartłomiej Domin (GKS.net.pl): Czy plotki o ogłoszeniu upadłości są prawdziwe?

– Na tę chwilę nikt w klubie nie myśli o zgłoszeniu upadłości. Tak jak powiedziałem – są pomysły, żeby klub podnieść z tych problemów, z tej trudnej sytuacji i wszyscy jesteśmy dobrej myśli.

Bartłomiej Wrzesiak: Wolałby pan szukać ratunku dla klubu u władz miasta, czy u innych sponsorów, bo wiadomo, że umowa z PGE nie będzie trwała nieskończenie długo?

– Mamy podpisaną umowę z PGE na trzy lata, więc w jakiś sposób jeden filar finansowania klubu jest stabilny. Szukamy innych filarów i myślę, że tutaj zarówno strona władz samorządowych, czyli prezydent, starosta i być może wójtowie, jest potrzebna do lepszego funkcjonowania klubu. Oczywiście prowadzimy także rozmowy ze sponsorami, chcemy odtworzyć nasze relacje sponsorskie a to wymaga czasu. W perspektywie nowego roku jest szansa na podpisanie umów z nowymi kontrahentami.

Bartłomiej Domin: Jakie jest pana zdanie na temat zachowania kibiców w meczu z ROW-em Rybnik?

– Kibice mają prawo do wyrażania swoich opinii i robią to w różny sposób. Oczywiście liczymy się z ich zdaniem i przyjmujemy to stanowisko, jednakże pewne decyzje, które zapadają w klubie, należą do zarządu i osób decyzyjnych.

Bartłomiej Domin: Czy prezes prowadził już dialog z najbardziej zagorzałymi fanatykami „Brunatnych” odnośnie ostatnich incydentów? I czy wie pan coś na temat zmian?

– Jestem w stałym kontakcie z kibicami, nie było sytuacji takiej, że jeżeli kibice chcieli ze mną porozmawiać ja odmówiłem, wręcz przeciwnie. Nawet było tak, że wychodziłem do nich, chociażby podczas meczu. W przerwie meczu rozmawiałem z nimi, nie unikam spotkań. Jeśli chodzi o te incydenty, które miały miejsce, nie miałem jeszcze okazji porozmawiać, przy najbliższej okazji na pewno podejmiemy ten temat.

Bartłomiej Wrzesiak: Jak pan chce zachęcić większą liczbę kibiców do przychodzenia na stadion?

– II liga nie jest tak atrakcyjna jak mecze I ligi czy Ekstraklasy. Kibiców jest dużo mniej, jednakże jeśli chodzi o frekwencję na meczach drugoligowych, to jesteśmy w czołówce, więc nie jest aż tak źle. Zapraszamy grupy zorganizowane, które mogą wejść na stadion nieodpłatnie. Myślę, że koszt biletów nie jest zbyt wygórowany i każdy, kto ma ochotę, może skorzystać. Niewątpliwie problemem są pory rozgrywania meczów. Sobota o godzinie 15 po całym tygodniu pracy jest to czas, kiedy można poświęcić się dla obowiązków domowych i rodzinnych. Mamy tego świadomość, że o tej porze nie jest łatwo zachęcić mieszkańców miasta do udziału w meczach. Jednak liczymy na to, że jest wielu sympatyków i wiernych kibiców, którzy zawsze będą dopingować drużynę GKS-u Bełchatów i rozumieją, że musimy oszczędzać na każdym kroku.

Bartłomiej Domin: Co pana zdaniem powinno być zmienione w grze GKS-u?

– Jeśli chodzi o grę drużyny i kwestię sportową, to za to oczywiście odpowiada trener. Nie chciałbym ingerować w pewne decyzje, dlatego myślę, że to pytanie powinno być skierowane do trenera.

Bartłomiej Wrzesiak: Czy posada trenera Konwińskiego jest w tym momencie zagrożona?

– Z każdym trenerem można się w cywilizowany sposób rozstać w każdym momencie. Mamy jednak świadomość, że trener miał mało czasu na przygotowanie drużyny, przypomnę, że dwa tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek drużyna została skompletowana, trener nie miał przez to okazji do wykazania się w przygotowaniu zespołu do rozgrywek, musi to robić już w trakcie sezonu. Cieszy to, że widać wolę walki ze strony zawodników. Liczymy na to, że to się wszystko poukłada i sportowo również zaczniemy się podnosić.

Bartłomiej Domin: Czy pan jako prezes jest zorientowany na rynku trenerskim?

– Otrzymuję sporo propozycji trenerskich, co wynikało z gorszej postawy zespołu. Oczywiście wszystko chowamy do szuflady i jak będzie potrzeba to do niej sięgniemy.

Bartłomiej Domin: Zwolnienie trenera to też dodatkowe koszty.

– Oczywiście, zmiana trenera to są dodatkowe koszty i nie ma pewności czy zmiana przyniesie oczekiwany efekt.

Bartłomiej Wrzesiak: Wśród kibiców panuje przekonanie, że zawsze na trudne momenty najlepszy był trener Kamil Kiereś, jego posada w tym momencie też wisi na włosku w Tychach. Czy myśli pan nad jego zatrudnieniem?

– Nie rozmawiałem z trenerem Kieresiem. Temat póki co nie istnieje.

Bartłomiej Domin: Jako prezes klubu czego pan wymaga od swojej drużyny?

– Wymagam zaangażowania i walki za klub na boisku, bo wiem, że o sponsorów nie jest łatwo. Ja sam nie jestem w stanie podjąć takich działań, które pomogą klubowi, potrzebujemy pomocy różnych ludzi decyzyjnych i w mieście i regionie oraz osób wpływowych, które mają pewne możliwości działania. Dużo łatwiej jest działać, kiedy klub broni się sukcesami sportowymi i takich sukcesów wymagam od drużyny. Taka jest też wola rady drużyny, gramy w jednym zespole, dlatego zarówno piłkarze jak i zarząd, mając świadomość, w którym miejscu jest klub i muszą wspierać się nawzajem.

Bartłomiej Wrzesiak: Co pan sądzi o tym, że GKS puścił kilku zawodników z rezerw do drużyn lokalnych rywali?

– To jest decyzja sportowa, która była jeszcze wykonana przed objęciem funkcji prezesa przeze mnie. Nie przyglądałem się tej sytuacji. Myślę, że wśród pracowników klubu, którzy funkcjonują w tych realiach trzeba się wykazać zaufaniem i skoro były podjęte takie decyzje, to dlaczego mamy to odbierać jako decyzje negatywne. Myślę, że jeśli ktoś nie załapał się do gry w pierwszej drużynie czy drugiej z racji tego, że brakuje pewnych umiejętności, a może realizować się w innej drużynie, to ze względu na jego dalszy rozwój, dlaczego takie decyzje miałyby być niewskazane?

Bartłomiej Wrzesiak: Czy myśli pan już nad potencjalnymi wzmocnieniami?

– Na tę chwilę nie prowadzimy rozmów z żadnymi piłkarzami, chociażby z faktu, że sytuacja finansowa klubu nie pozwala na to. Myślę, że kiedy zbliżymy się do okienka transferowego, wtedy ewentualnie będą podjęte działania w tym kierunku.

Bartłomiej Domin: W GKS pan jest odpowiedzialny za wzmocnienia, czy jest to rola trenera?

– Na tę chwilę w klubie nie ma dyrektora sportowego, taka osoba ma się pojawić i już teraz prowadzone są rozmowy. Myślę, że w jakiejś perspektywie czasu pojawi się menedżer, który zajmie się sprawami drużyny, sztabu, transferów itd.

Bartłomiej Wrzesiak: Kto był jednym z pomysłodawców transferu Takeru Okady? Można śmiało stwierdzić, że jest to nieznany zawodnik.

– Rozmowy zaczęły być prowadzone jeszcze zanim zostałem prezesem. Okada przyjechał do Bełchatowa na bodajże jeden, dwa treningi. Trener stwierdził, że jest jakiś potencjał w tym zawodniku. Z racji tego, że klub nie ponosi kosztów związanych z utrzymaniem zawodnika podjęliśmy decyzję, że nie mamy nic do stracenia i możemy spróbować przyjąć Okadę do naszej drużyny. Jeżeli się sprawdzi to pozostanie, jeżeli nie – ma skonstruowany tak kontrakt, że możemy go łatwo rozwiązać.

Bartłomiej Domin: Czy zamierza się pan wyłamać i w przeciwieństwie do poprzednich prezesów zostać na dłużej niż kilka miesięcy?

– Przyjmując to stanowisko potraktowałem to jako wyzwanie. Póki co zapał jeszcze nie opadł i dalej traktuję to jako ciekawe zadanie, w takim duchu sportowym. Chcę powalczyć o klub i póki co nie zamierzam rezygnować. Będę próbował dalej wyciągać klub z sytuacji, w jakiej się znalazł.

Bartłomiej Wrzesiak: Czy GKS jest wypłacalny w stosunku do piłkarzy i osób pracujących w klubie ?

– Niestety, tak jak już wcześniej wspominałem, chociażby na sesji Rady Miejskiej, miesięczny bilans finansowy jest ujemny. To zadłużenie, które jest na tę chwilę pogłębia się i nie jesteśmy w stanie zrealizować zobowiązań finansowych, które są. Nie ukrywam, że mamy pewne zobowiązania względem zawodników i piłkarzy pierwszej oraz drugiej drużyny. Staramy się je regulować, ale nie jest to proste w przypadku dysponowania takich środków finansowych jakie mamy.

Bartłomiej Domin: Co pan sądzi na temat szkolenia młodzieży w GKS-ie ?

– Jeżeli chodzi o szkoleniu dzieci i młodzieży, to na pewno jesteśmy największym ośrodkiem sportowym w mieście, skupiamy ponad 450 zawodników łącznie z sekcją zapaśniczą. Jeśli chodzi o kluby drugoligowe prowadzimy najwięcej grup młodzieżowych. To, że do rozgrywek drugiej ligi zgłoszonych jest kilkunastu naszych wychowanków, można więc stwierdzić, że praca jest wykonywana poprawnie, choć można wciąż coś poprawiać. Drugie miejsce w Pro System Junior też na to wskazuje.

Bartłomiej Wrzesiak: Czy prezes ma jakieś zastrzeżenia co do poprzednich władz klubu ?

– W tej sprawie nie chciałbym się wypowiadać. Myślę, że każdy kto do tej pory był w klubie prezesem starał się działać tak, aby w klubie dobrze się działo. Nie upatruję więc złej woli kogokolwiek z moich poprzedników. Myślę, że rezygnacje, które oni składali, to są jakieś osobiste przesłanki. Nie wnikam w to, nie interesuję mnie przeszłość, skupiam się na tym co przede mną.

Bartłomiej Wrzesiak: Czy w klubie nastąpi redukcja zatrudnienia, aby zmniejszyć koszty administracyjne, czy ta sama liczba pracowników, która była w Ekstraklasie, jest potrzebna w II lidze?

– Pewne redukcje już nastąpiły, bo za porozumieniem stron pewne niektóre o pracę zostały już rozwiązane, a w to miejsce nie zatrudniamy nowych osób. Należy pamiętać, że struktury organizacyjne zostały na poziomie Ekstraklasy także z racji prowadzenia aż czternastu drużyn piłkarskich. To wszystko trzeba odpowiednio obsłużyć. Przejęcie stadionu, które miałoby nastąpić z dniem pierwszego stycznia przez Miejskie Centrum Sportu (liczymy na to, że w tym miesiącu zostanie powołane do życia), spowoduje, że ta redukcja zatrudnienia w klubie nastąpi, ponieważ osoby, które opiekują się stadionem przejdą właśnie pod zatrudnienie Miejskiego Centrum Sportu

Bartłomiej Wrzesiak: Czy obiecywane zmiany w marketingu zaczęły wchodzić już w życie? Od wystąpienia sesji Rady Miejskiej minęło już sporo czasu, a tych zmian nie widać.

– Jeśli chodzi o pozyskiwanie sponsorów to są prowadzone rozmowy. Nie chcę wymieniać nazwy firm, z którymi trwają negocjacje. Jest to perspektywa przyszłego roku i pewne umowy sponsorskie, bardziej reklamowe mamy w tej chwili obiecane, niestety w tym momencie nie ma to deklaracji pisemnej, ponieważ tworzą się budżety w tych firmach na nowy rok. Jednak w perspektywie przyszłego roku, mamy szansę na stworzenie umów sponsorskich i warunków współpracy z firmami, które będą wspomagać miasto Bełchatów.

Bartłomiej Domin: Gdzie leży największy problem GKS? Niedawno w Bełchatowie była Ekstraklasa, a teraz jest II liga ?

– Myślę, że kwestie finansowe odgrywały dużą rolę, coraz mniejsze dofinansowanie od sponsora strategicznego na pewno miało też na to wpływ. Problemem na pewno było to, że finansowaniem opierało się tylko, może nie wyłącznie, ale w przeważającej mierze na finansowaniu przez sponsora strategicznego jakim jest PGE. Nie było innych relacji sponsorskich. Skoro jeden filar sponsorowania zaczął słabnąć, to zaczęło łamać się finansowanie całości klubu i pewnie to też miało wpływ, że tak szybko nastąpiła degradacja z Ekstraklasy do drugiej ligi.