Niepokonany GKS pisze historię. Zapowiedź pojedynku z Rozwojem Katowice

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Osiem ligowych spotkań z rzędu bez porażki – ostatni raz taka seria przydarzyła się drużynie GKS-u Bełchatów w sezonie 2006/07, kiedy „Brunatni” sięgali po wicemistrzostwo Polski. Jutro podopieczni trenera Artura Derbina mogą poprawić ten wynik! I choć od czterech lat GKS nie występuje już w Ekstraklasie, w obecnym sezonie jest jedynym – obok lidera Ekstraklasy Lechii Gdańsk – zespołem, który na szczeblu centralnym nie przegrał jeszcze meczu! W sobotę o przedłużenie tej passy zagramy u siebie z Rozwojem Katowice, który zapisał się na kartach historii bełchatowskiego klubu, choć nie były to radosne akapity. Między innymi o tym przeczytacie w naszej przedmeczowej zapowiedzi. Zapraszamy!

OPIS RYWALA

Nazwa „Rozwój” miała na celu inspirowanie członków klubu oraz mieszkańców przykopalnianej dzielnicy Katowice-Brynów, do ciągłego aktywnego rozwoju sportowego, wobec konkurencji innych klubów. Oficjalnie, klub ze stolicy Górnego Śląska został założony w 1925 roku przez pracowników tamtejszej kopalni oraz rodziny należące do Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, jednak jego struktury funkcjonują już od 1919 roku. W ciągu blisko 100-letniej historii, klub zajmował się nie tylko piłką nożną, ale również boksem, siatkówką, gimnastyką, rugby i lekkoatletyką. Mimo to, Rozwój Katowice najbardziej kojarzony jest z futbolem. Największymi sukcesami klubu są występy na zapleczu Ekstraklasy w sezonie 2015/16 oraz dotarcie do 1/16 Pucharu Polski w rozgrywkach 2013/14. Poprzedni sezon II ligi, katowiczanie zakończyli na wysokim 10. miejscu, choć po rundzie jesiennej wskazywani byli jako jeden z głównych kandydatów do opuszczenia poziomu centralnego. Po fantastycznej wiośnie, w której Rozwój uzbierał aż 27 punktów w piętnastu meczach, drużyna grająca na co dzień przy ul. Zgody 28, uplasowała się na czwartym miejscu w tabeli wiosny! Po sezonie z klubu odeszli m.in.: napastnik Adam Żak (do GKS 1962 Jastrzębie), pomocnik Kacper Tabiś (GKS Katowice) i obrońca Michał Czekaj (Garbarnia Kraków), którzy w dużej mierze decydowali o grze Rozwoju wiosną. Zespół uzupełniony został 24-letnim defensorem Damianem Lepiarzem (z Puszczy Niepołomice), napastnikiem Damianem Niedojadem (Lechia Dzierżoniów) oraz kilkoma juniorami. Nie mamy mocarstwowych zapędów. Przyświecają nam inne cele. Spokojne utrzymanie i wysokie miejsce w Pro Junior System zadowoli w klubie nas wszystkich – mówił Rafał Bosowski, jeden z trenerów Rozwoju Katowice, przed startem rozgrywek 2018/19. Dziś po ośmiu kolejkach jego drużyna zajmuje dopiero 15. pozycję w tabeli z zaledwie sześcioma punktami na koncie. Obok beniaminka z Częstochowy oraz Gryfa Wejherowo, katowicki zespół ma najbardziej dziurawą defensywę ze wszystkich drugoligowych ekip. Nie można ich jednak lekceważyć, wszak jedyne jak na razie zwycięstwo, drużyna Rozwoju odniosła w domowym starciu „dyżurnym” i rokrocznym faworytem II ligi Radomiakiem (1:0). Od tego momentu zielono-żółto-czarni ponieśli dwie dotkliwe porażki (0:2 ze Skrą i 0:3 z Ruchem Chorzów).

HISTORIA POJEDYNKÓW

Pierwszym sezonem, w którym rywalizowaliśmy z tym zespołem o ligowe punkty, były rozgrywki 2015/16, w których GKS był spadkowiczem z Ekstraklasy, a Rozwój beniaminkiem I ligi. 7 listopada 2015 r. na stadionie przy S3 doszło do premierowej konfrontacji, którą dość nieoczekiwanie wygrali katowiczanie (2:0). Zaskoczenie było tym większe, iż Rozwój przed tym spotkaniem był na przedostatnim miejscu w tabeli, zaś GKS do liderującej wówczas Wisły Płock, tracił zaledwie pięć punktów. Wydawało się więc, że cele obu drużyn w tamtym okresie są zupełnie inne…

Pół roku później obie ekipy spotkały się ponownie, choć wtedy już sytuacja jednych i drugich była bardzo podobna. Rozwój nie miał szans na uratowanie I-ligowego statutu, zaś GKS rozpaczliwie (choć bardzo nieudolnie) bronił się przed tym, by nie podzielić losu katowiczan. Niestety, 29 maja 2016 r. na stadionie przy ul. Bukowej grający „o pietruszkę” piłkarze Rozwoju, po raz drugi w historii wygrali z „Brunatnymi”, dla których był to gwóźdź do trumny. Choć do przerwy podopieczni Rafała Ulatowskiego prowadzili po golu Słoweńca Alena Ploja, to po przerwie „profesor” Tomasz Wróbel najpierw po indywidualnej akcji doprowadził do wyrównania, a później asystował przy bramce Konrada Nowaka (dziś Górnik Zabrze) i mecz zakończył się wynikiem (2:1) dla gospodarzy. Liczna grupa bełchatowskich kibiców nie szczędziła gorzkich słów swoim piłkarzom, którzy po ostatnim gwizdku sędziego długo nie podnosili się z murawy (zdjęcie poniżej). Trener Ulatowski po tej porażce zakończył pracę w górniczym klubie, a kolejny sezon jednym i drugim przyszło rozgrywać szczebel niżej…

5 listopada 2016 r. w ramach 16. kolejki II ligi w obecności zaledwie 630 widzów zgromadzonych na stadionie w Bełchatowie, GKS zwyciężył skromnie (1:0) po golu z rzutu karnego, którego autorem był Patryk Rachwał. Tamto spotkanie z pewnością dobrze zapamiętał Paweł Lenarcik, który choć trzykrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki, mecz kończył z czystym kontem, ponieważ piłkarze Rozwoju bardzo łatwo dawali się łapać na pułapki ofsajdowe i ich gole były nieuznawane. Kulisy tego spotkania, możecie sobie przypomnieć poniżej:

{youtube}https://www.youtube.com/watch?v=g7nUQpwdgbU{/youtube}

W rundzie rewanżowej (27 maja 2017 r.) GKS był już zdecydowanie lepszy i wygrał w Katowicach (2:0) po golach Bartłomieja Bartosiaka i Dawida Flaszki. Następne spotkanie również zakończyło się tym samym rezultatem, choć mecz rozgrywany był już w Bełchatowie. 26 sierpnia 2017 r. do bramki Bartosza Golika (który pomimo zaledwie dwudziestu lat, już czwarty sezon jest w seniorskiej kadrze Rozwoju) trafiali Michał Bierzało i Piotr Giel, a „Brunatni” zwyciężyli po raz trzeci w historii. Stan historycznej rywalizacji został wyrównany 24 marca 2018 r., kiedy to Rozwój wygrał na swoim terenie (1:0). Bilans bełchatowsko-katowickich pojedynków prezentuje się więc następująco: trzy zwycięstwa GKS-u i trzy wygrane Rozwoju. Bramki 6:5 na korzyść „Brunatnych”. Dziś chyba żaden kibic GKS-u nie ma wątpliwości, kto po jutrzejszym spotkaniu powinien w tej rywalizacji wysunąć się na prowadzenie.

SYTUACJA W GKS

Zawodnicy GKS-u przez cały tydzień w spokoju przygotowywali się do tego pojedynku. Jeszcze dzisiaj o godz. 17 trener Derbin zbierze swój team na ostatnim treningu, a równą dobę później, chwilę przed pierwszym gwizdkiem sędziego, znów da się usłyszeć z obozu „Brunatnych” hasło: „Kto wygra mecz?! GieKSa!”. Po dobrym meczu w Elblągu i zwycięstwie z Olimpią (1:0), gdzie bełchatowianie kontrolowali grę, a w samej końcówce zadali decydujący cios, dziś wydają się mentalnie jeszcze mocniejsi. Nikt w zespole nie pauzuje za żółte kartki i prócz rekonwalescenta Mariusza Magiery, wszyscy piłkarze są do dyspozycji trenera. Są wyniki, jest i dobra atmosfera. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko wygrać jutro czwarty mecz z rzędu u siebie i kto wie, może nawet znaleźć się na podium ligowej tabeli?

CIEKAWOSTKI

Jutrzejsze spotkanie będzie dla Marcina Ryszki jubileuszowym 50. występem w oficjalnym meczu w barwach GKS-u Bełchatów. Przypomnijmy, że 20-latek debiutował 16 lipca 2016 r. w wyjazdowym meczu rundy wstępnej Pucharu Polski z Miedzią II Legnica (4:1 dla GKS). Gratulujemy i życzymy kolejnej pięćdziesiątki!

Piłkarzem Rozwoju jest dobrze znany w Bełchatowie Tomasz Wróbel (na zdjęciu), dla którego GKS Bełchatów to wciąż coś więcej niż tylko kolejny ligowy rywal. Przypomnijmy, że Wróbel w barwach „Brunatnych” rozegrał 203 spotkania i zdobył 21 bramek (2006-2013).

Również w ekipie trenera Artura Derbina nie brakuje akcentów z klubem założonym przez pracowników KWK „Wujek” w tle. Wiosną 2015 roku barw Rozwoju Katowice bronił Mikołaj Grzelak, ale zaliczył wówczas tylko jedno spotkanie w rozgrywkach II ligi (90 minut w przegranym 1:5 meczu ze Stalą St.Wola). Jeśli jutro wychowanek GKS-u pojawi się na boisku, będzie to dla niego 90. mecz w II lidze (Rozwój – 1, Legionovia – 82, GKS – 6).

W Polsce, oprócz katowickiego, istnieje jeszcze jeden klub o nazwie „Rozwój”. To Rozwój Bełsznica, który powstał w 2002 roku i obecnie gra w klasie B w podokręgu Racibórz. Do niedawna działały jeszcze dwa inne Rozwoje: Olszyna, założony w 1967 roku w podokręgu Lubliniec, który po sezonie 2014/15 zawiesił swoją działalność, oraz Rozwój Rydułtowy, który zakończył swój udział w rozgrywkach w sezonie 2007/2008 w klasie C.

To co prawda tylko statystyka, ale liczby również są esencją piłki nożnej. Rozwój Katowice w 2018 roku zaledwie raz zwyciężył na wyjeździe (na jedenaście spotkań). Było to 29 marca w Legionowie, gdzie pokonał występującą dziś w III lidze drużynę Legionovii (2:1). Pozostałe mecze kończyły się pięcioma remisami oraz taką samą liczbą porażek. Z kolei GKS Bełchatów w meczach domowych sześciokrotnie wygrywał, cztery mecze zremisował i tylko raz doznał porażki.

Obecny trener Rozwoju Marek Koniarek, prowadzi katowicki klub już po raz szósty w historii! 56-letni szkoleniowiec, niegdyś król strzelców Ekstraklasy w sezonie 1995/96, po raz pierwszy funkcję tą pełnił w 2004 roku. Po raz drugi trenerem Rozwoju został jesienią 2007 roku, później pod koniec sezonu 2012/13 pełnił obowiązki trenera tymczasowego. Po raz czwarty poprowadził Rozwój wiosną 2015 roku i po raz ostatni w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu, skąd przeniósł się do ROW-u Rybnik. Po nieprzedłużeniu umowy z rybnickim klubem, powrócił do pracy w Katowicach i od 21 lipca 2018 r. wraz z Rafałem Bosowskim, ponownie trenuje piłkarzy Rozwoju. Warto dodać, iż Koniarek w pewnym momencie pełnił również funkcję dyrektora sportowego.

PODSUMOWANIE

Jutrzejszy mecz ma zdecydowanego faworyta. I choć na dodatek w drużynie Rozwoju zabraknie chorego kapitana Marcina Kowalskiego, a występ Tomasza Wróbla stoi pod znakiem zapytania, nie wolno nam zlekceważyć rywala. Młody zespół Rozwoju jest ambitny i wybiegany, a przy tym wręcz nieobliczalny. Po ostatnich słabych wynikach gości, jutro podstawowym zadaniem piłkarzy GKS-u będzie „przedłużyć” ich kiepską serię meczów bez wygranej na wyjeździe, a tym samym podtrzymać swoją – dziewięciu spotkań bez porażki oraz czterech domowych zwycięstw z rzędu. Oczywiście gorąco zapraszamy, by odwiedzić trybuny GIEKSA Areny i pomóc „Brunatnym” w odniesieniu zwycięstwa. Pierwszy gwizdek o godz. 18:00.