Artur Derbin: Awans to nasze mistrzostwo świata

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Nikt na nas nie stawiał, bo przypomnę, że zaczynaliśmy sezon z dwoma ujemnymi punktami. Mieliśmy na tyle poważne problemy finansowe, że nie mogliśmy zgłosić do rozgrywek kilku zawodników – mówi w rozmowie z portalem Łączy Nas Piłka trener GKS-u.

Ostatnie dni po awansie zapewne nie były dla pana spokojne?

Niedziela, poniedziałek i wtorek były na wariackich papierach. Co chwilę spotkania, gratulacje, rozmowy, liczne SMS-y. Powoli już dochodzę do siebie. Zrobiliśmy wielką rzecz. To nasze mistrzostwo świata. Nikt na nas nie stawiał, bo przypomnę, że zaczynaliśmy sezon z dwoma ujemnymi punktami. Mieliśmy na tyle poważne problemy finansowe, że nie mogliśmy zgłosić do rozgrywek kilku zawodników. W składzie dużo wychowanków i młodzieży. Bez przerwy były zaległości wobec zawodników. Opóźnienia sięgały dwóch, trzech miesięcy. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, wszelkie zawirowania, tym bardziej powinniśmy docenić ten sukces, zwłaszcza, że awansu nie wywalczył taki potentat drugiej ligi, jak Widzew Łódź.

Widzew wyłożył się na ostatniej prostej, przeciwnie PGE GKS Bełchatów, który wywalczył awans w ostatnim meczu.

Skończyliśmy sezon tak, jak zaczęliśmy (śmiech). W pierwszej kolejce bezbramkowo zremisowaliśmy z Pogonią Siedlce, a w ostatniej z Błękitnymi Stargard. To drugie 0:0 oznaczało awans PGE GKS-u. Gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni, czuliśmy niedosyt, że nie mogliśmy zrobić nic więcej. Nie udało się zdobyć bramki, przeciwnik mocno dbał o to, żebyśmy nie strzelili gola. Nie mówię tego złośliwie: Błękitni postawili trudne warunki. Potem przez kilka minut nasłuchiwaliśmy wieści z Torunia. Wtedy dopadły mnie pierwsze oznaki emocji. Z oczu zaczęły mi płynąć łzy. Kiedy dostaliśmy informację o wyniku spotkania Elana – Olimpia Elbląg… zaraz, co ja mówię, nawet nie pamiętam, jakiego typu była to informacja. Zobaczyłem tylko tłum moich zawodników wbiegających z radości na murawę. Nie wiedziałem, że Elana straciła bramkę w doliczonym czasie gry. Ogrom szczęścia!

CAŁOŚĆ PRZECZYTASZ NA PORTALU ŁĄCZY NAS PIŁKA