Problemy zostawiamy z boku i wracamy do gry! Zapowiedź wiosennej premiery

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

Kończący się właśnie okres przygotowawczy był w Bełchatowie niezwykle burzliwy. Organizacyjny niepokój, zapaść finansowa, apel piłkarzy o wypłatę zaległych pensji – takich obrazków przy Sportowej nigdy wcześniej nie oglądaliśmy. Od trzech miesięcy, bardziej niż postawą piłkarzy i ewentualnymi transferami „z” lub „do” klubu, żyjemy niepewnością o przyszłość „Dumy Górniczego Miasta”. Dziś bycie kibicem tej drużyny dostarcza niestety więcej zmartwień, niż radości. W całym tym kotle problemów pozostała jednak sfera, która bardzo często udowadnia, że „pieniądze na boisku nie grają”. I na tym chcemy się skupić! Łacińska sentencja Per aspera ad astra mówi, że na sukces trzeba sobie zapracować. Piłkarze GKS-u Bełchatów solidnie przepracowali zimę i jutro staną przed pierwszym egzaminem dojrzałości, jakim będzie premierowy pojedynek o ligowe punkty w 2020 roku. Czy weryfikacja formy ekipy Artura Derbina na tle zawsze solidnego GKS-u 1962 Jastrzębie, zakończy się pozytywną oceną? Zapraszamy na pierwszą wiosenną przedmeczową zapowiedź!

OPIS RYWALA

Górniczy Klub Sportowy z Jastrzębia-Zdroju w swojej 57-letniej historii tylko raz wystąpił w Ekstraklasie (sezon 1988/89), co do dziś – obok półfinału Pucharu Polski w sezonie 1975/76 – jest największym osiągnięciem klubu z ponad 90-tysięcznego miasta. Przez wiele ostatnich sezonów błąkał się przede wszystkim po szczeblach III i IV ligi. Dziś sytuacja klubu jest najlepsza od lat. W sezonie 2017/18 jastrzębianie jako beniaminek II ligi wygrali rozgrywki, co zapewniło im awans na zaplecze Ekstraklasy! Świetna gra wiosną pozwoliła zdobyć łącznie 65 punktów i zaszokować całą piłkarską Polskę. Część graczy łączyła grę w piłkę z pracą na kopalni, a mimo to okazali się lepsi od graczy ŁKS-u, Warty Poznań, Radomiaka czy GKS-u Bełchatów. Pierwszy sezon po latach na zapleczu Ekstraklasy zakończyli na bardzo dobrym piątym miejscu! Do czwórki – Raków, ŁKS, Stal, Sandecja – stracili wiele, lecz okazali się lepsi chociażby od Podbeskidzia czy Termaliki, które przed sezonem były wymieniane w gronie faworytów. Przed obecną kampanią rewolucji w składzie jastrzębian nie było – co najwyżej drobny lifting. Do zespołu dołączył chociażby młody pomocnik Górnika Zabrze Daniel Liszka, czy doświadczony golkiper Mariusz Pawełek. Rok 2019 podopieczni trenera Jarosława Skrobacza zakończyli na siódmej pozycji w lidze, ze stratą zaledwie jednego punktu do miejsca barażowego. Zgromadzili równe 30 „oczek”, czyli o sześć więcej od „Brunatnych”. W przerwie zimowej w kadrze Jastrzębia doszło do kilku zmian. Drużynę opuścili: Jakub Wróbel (ŁKS Łódź), Adam Żak (Polonia Bytom) i Rafał Adamek (Pniówek Pawłowice Śląskie). Do zespołu zaś dołączyli: 24-letni napastnik Daniel Szczepan ze Śląska Wrocław, 22-letni pomocnik Filip Karmański z Błękitnych Stargard, doświadczony prawy obrońca Mateusz Słodowy z Odry Wodzisław oraz dwóch młodzieżowców, napastnik Maciej Gaszka z Górnika Konin i Wojciech Łaski, którego wypożyczenie z trzecioligowego Pniówka Pawłowice Śląskie zostało skrócone. Jastrzębianie do wiosennej części sezonu przygotowywali się na dwóch zgrupowaniach w Rybniku-Kamieniu (łącznie 14 dni) oraz własnych obiektach. W sumie drużyna rozegrała dziewięć sparingów, z których cztery wygrała (m.in. po 1:0 z Slezský FC Opawa – 14. drużyną czeskiej ekstraklasy oraz Garbarnią Kraków), cztery zremisowała i doznała zaledwie jednej porażki – z mistrzem Polski, Piastem Gliwice (1:2). Warto wspomnieć, że 12 lutego w Rybniku doszło do pierwszej w nowym roku rywalizacji górniczych jedenastek. „Brunatni” pomimo, iż jeszcze na niespełna kwadrans przed końcem prowadzili aż 4:1, ostatecznie zaledwie zremisowali z ligowym rywalem 4:4.

HISTORIA SPOTKAŃ

Z ekipą górników z Jastrzębia spotykaliśmy się do tej pory pięć razy w meczach ligowych oraz raz w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Do pierwszego pojedynku doszło w sezonie 1983/1984, kiedy obie drużyny rywalizowały na szczeblu dzisiejszej II ligi (ówczesnej III). 6 sierpnia 1983 r. na własnym terenie bełchatowianie bezbramkowo zremisowali, zaś w rewanżu (1 kwietnia 1984 r.) górą byli piłkarze z Jastrzębia, wygrywając 2:0. Wówczas ekipa spod czeskiej granicy zajęła na koniec sezonu 2. miejsce, tracąc zaledwie jeden punkt do drużyny AKS-u Niwka Sosnowiec, która wywalczyła awans na zaplecze elity. „Brunatni” zakończyli sezon na 8. pozycji, a obie drużyny rywalizowały wtedy m.in. z GKS Tychy, Skrą Częstochowa i Concordią Piotrków Trybunalski.

Los skrzyżował drogi obu górniczych klubów cztery lata później, kiedy to w II rundzie Puchar Polski sezonu 1987/88 GKS Bełchatów jako beniaminek II ligi (dzisiejszej I ligi) pokonał GKS Jastrzębie 2:0. W III rundzie „Brunatni” poszli za ciosem i wyeliminowali Wisłę Kraków (1:0), odpadając dopiero z I-ligowym Zagłębiem Lubin (0:1).

Po 33 latach przerwy, po raz trzeci w historii, oba GKS-y zagrały ze sobą mecz o ligowe punkty. W meczu 5. kolejki II ligi sezonu 2017/18, jastrzębianie zwyciężyli 2:0, rozpoczynając marsz na szczyt tabeli. Rewanż pierwotnie miał być rozegrany 16 marca 2018 roku, jednak ze względu na niespodziewany atak zimy obie ekipy zmierzyły się ze sobą dopiero dwa miesiące później. Przy Sportowej w strugach ulewnego deszczu „biało-zielono-czarni” już po 31. minutach prowadzili 2:0. W 16. minucie Bartłomiej Bartosiak otworzył wynik, a kwadrans później Émile Thiakane podwyższył prowadzenie. W końcówce przyjezdni zdobyli bramkę kontaktową, ale ta okazała się być jedynie trafieniem honorowym. Trzy punkty zostały w Bełchatowie.

Do ostatniego oficjalnego starcia doszło 17 sierpnia 2019 r. w Jastrzębiu. Miejscowi objęli prowadzenie na początku drugiej połowy po celnym strzale Dawida Gojnego z rzutu karnego. Bełchatowianie doprowadzili do wyrównania pół godziny później, a autorem przepięknego trafienia w samo okienko był Mateusz Marzec. Jak trudne i zacięte było to spotkanie przypomnieć możecie sobie, oglądając kulisy z tego pojedynku, który ostatecznie zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów:

Bilans dotychczasowych spotkań: 2 zwycięstwa GKS-u – 2 remisy – 2 porażki. Gole: 6:5 na korzyść Jastrzębia.

SYTUACJA W GKS

Problemów kadrowych oczywiście nie brakowało. Pomijając już stratę Mateusza Marca, Dawida Kocyły i Macieja Masa; mniejsze bądź większe problemy zdrowotne mieli m.in. Artur Golański, Marcin Grolik, Michał Kołodziejski, Marcin Ryszka oraz nowi w drużynie, Maciej Koziara i Patryk Winsztal. Martwić może brak skuteczności wypożyczonego z Wisły Kraków Przemysława Zdybowicza, który w siedmiu sparingach ani razu nie znalazł sposobu na pokonanie bramkarza rywali. Pozytywnie za to należy ocenić formę Bartosza BielaPawła Czajkowskiego czy Mikołaja Grzelaka, którzy podczas większości gier kontrolnych nie schodzili poniżej pewnego poziomu. Ostatni tydzień przed startem ligi „Brunatni” przepracowali na naturalnej nawierzchni oraz na siłowni. Trener Artur Derbin w meczu z Jastrzębiem na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Émile’a Thiakane, który pauzuje za czerwoną kartkę i przechodzącego rehabilitację Marcina Ryszki. Po roszadach, jakie kibice mogli zaobserwować w meczach kontrolnych, kilka niespodzianek w wyjściowej jedenastce jest wielce prawdopodobnych. Kto w bramce? Lenarcik czy Niźnik? Kto na bokach obrony? Grzelak, Sierczyński, Szymorek? Kto zadba o spokój w środkowej strefie? Małachowski, Czajkowski, a może „Grzelu”, który próbowany był na tej pozycji w kilku sparingach? A kto na szpicy? Zdybowicz, Winsztal, a może najmłodszy Warnecki? Jutro o godz. 17:00 wszystko będzie jasne.

CIEKAWOSTKI

Zimą oba zespoły straciły swoich najskuteczniejszych strzelców. Z Bełchatowa do Bielska-Białej przeniósł się Mateusz Marzec, który swoją imponującą serię rozpoczął właśnie w pojedynku z GKS Jastrzębie, a jego licznik zatrzymał się na jedenastu trafieniach. Z kolei Jastrzębie opuścił autor ośmiu bramek Jakub Wróbel, który na początku roku podpisał umowę z Łódzkim Klubem Sportowym.

Trener jastrzębian posiada drugi najdłuższy staż spośród pierwszoligowych szkoleniowców. Dłużej od niego – w jednym klubie – pracuje jedynie Tomasz Tułacz z Puszczy Niepołomice (od 13 sierpnia 2015 roku). Natomiast Jarosław Skrobacz prowadzi drużynę GKS-u 1962 Jastrzębie od 4 marca 2016 roku. W tym czasie wywalczył z klubem m.in. dwa awanse.

24 punkty, które „Brunatni” uzbierali w 20 meczach obecnego sezonu, dają im szósty wynik na tym etapie rozgrywek w ciągu ostatniej dekady. Najlepszy wynik punktowy drużyna GKS-u zanotowała w sezonie 2013/14, występując również na zapleczu Ekstraklasy: 36 punktów. Za to najgorzej było w rozgrywkach 2012/13, kiedy po 20. kolejkach Ekstraklasy górnicy mieli na swoim koncie zaledwie 13 „oczek”.  

38-letni Mariusz Pawełek (na zdjęciu poniżej) to najstarszy i zarazem najbardziej utytułowany na krajowym podwórku bramkarz występujący w Fortuna I lidze. Trzykrotny mistrz Polski z Wisłą Kraków i trzykrotny wicemistrz (dwa razy z Wisłą, raz z Jagiellonią) zaliczył jesienią dziewięć występów, a po raz pierwszy zagrał wchodząc z ławki rezerwowych w meczu z… GKS Bełchatów. O rok młodsi od niego są Matko Perdijić z Zagłębia, Łukasz Załuska z Miedzi, Piotr Skiba ze Stomilu i Łukasz Sapela z Olimpii Grudziądz.

Skoro o metryce mowa, w minionych dniach aż trzech piłkarzy GKS-u Bełchatów obchodziło urodziny! W środę (26 lutego) 29 lat skończył Bartłomiej Bartosiak, natomiast Viktor Putin 25. Dzień później tyleż samo świeczek (co „Putinos”) na torcie zdmuchiwał Paweł Czajkowski. Wszystkim panom życzymy wszystkiego najlepszego 🙂

Po niemal siedmiu latach opaskę kapitańską w GKS Jastrzębie oddał Kamil Jadach– Siedem lat w roli kapitana to bardzo długi okres. (…) Często mówi się, że nowa miotła pomaga, choć zazwyczaj chodzi o nowego trenera. W tym przypadku będzie to nowy kapitan i jestem przekonany, że wniesie on do zespołu wiele dobrego. Życzę mu samych pięknych chwil z tą zaszczytną funkcją – powiedział 29-latek na łamach oficjalnej strony klubu. Nowym kapitanem został jego rówieśnik – Kamil Szymura, który barwy górników z Jastrzębia reprezentuje od 2013 roku i podobnie jak Kamil Jadach, zaliczył z zespołem trzy awanse: w sezonie 2013/2014 z IV do III ligi, trzy lata później z III do II ligi i w sezonie 2017/2018 na zaplecze Ekstraklasy. Przez ten czas rozegrał w zielono-czarno-żółtych barwach niemal 200 oficjalnych spotkań.

Ostatni mecz 2019 roku, rozegrany przez „Brunatnych” w Radomiu był dla Dawida Flaszki (na zdjęciu poniżej) setnym oficjalnym występem w koszulce GKS-u! Przypomnijmy, wychowanek LKS-u Gomunice debiutował w pierwszej drużynie „Brunatnych” w pożegnalnym ekstraklasowym meczu z Górnikiem Łęczna, 5 czerwca 2015 roku. Od tego czasu zanotował 63 mecze w II lidze, 32 w I lidze, cztery w Pucharze Polski oraz jeden w Ekstraklasie. Zdobył w tym czasie 19 goli. Gratulujemy i życzymy kolejnej „setki”!

PODSUMOWANIE

Burzliwy czas oczekiwania na powrót do ligowej rywalizacji, przeplatany był pozasportowymi wydarzeniami. Jak one wpłyną na postawę „Brunatnych” w jutrzejszym spotkaniu? Czy nasi piłkarze wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, rzeczywiście będą w stanie oczyścić głowy i zaprzeczyć utartemu sloganowi, krążącemu w piłkarskim świecie: „Nie ma sianka, nie ma granka”? Biorąc pod uwagę ambicję tej drużyny i wciąż ogromne możliwości, wierzymy, że jutro przy Sportowej obejrzymy walkę o każdy metr boiska. Różnica sześciu punktów dzieląca oba górnicze kluby może zostać zniwelowana do trzech, co w perspektywie dwóch najbliższych wyjazdów do Opola i Głogowa, gdzie zarówno Odra jak i Chrobry walczą o ligowy byt, komplet punktów w meczach u siebie jest wręcz koniecznością. Mecz z Jastrzębiem poprowadzi pan Wojciech Myć z Lublina, a my widzimy się na trybunach GIEKSA Areny! Początek rywalizacji o godz. 17:00.