WYWIAD GKS.NET.PL

Rafał Ulatowski: Stylówka? Zmieniłem, bo nie poszło

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Każdy trener jest przesądny. W dresie nam nieźle poszło w Sosnowcu i tak samo ubrałem się na Arkę Gdynia – mówi trener GKS, odpowiadając na pytania, które zadali czytelnicy GKS.net.pl.

– Dlaczego w ostatnim meczu w Bełchatowie trener zmienił poprzednią stylówkę na dres?

– Bo nie poszło (uśmiech). Dobre to jest. Fajnie, że ktoś to widzi. Każdy trener jest przesądny. W końcu miałem dosyć tego, że przegraliśmy z Katowicami i po tym meczu postanowiłem coś zmienić. Pojechaliśmy do Sosnowca i zmieniłem na razie ubiór z marynarki na dres. W dresie nam nieźle poszło w Sosnowcu i tak samo ubrałem się na Arkę Gdynia. W Pucharze Polski z Bytovią byłem w marynarce, a że awansowaliśmy, to tak samo ubrałem się w Chojnicach.

– Co pan sądzi o fanatykach zasiadających na trybunie południowej? Jak przyciągnąć większą liczbę kibiców na stadion?

– Jesteśmy stadionem do 3 tysięcy kibiców. Ja sobie zdaję z tego sprawę, bo nawet wtedy, kiedy my wygrywaliśmy po 6-7 meczów z rzędu, kiedy przyjeżdżała tutaj Legia, to nigdy tutaj kibiców nie było komplet tylko 4-5 tysięcy. Może w Bełchatowie jest społeczeństwo nauczone tylko i wyłącznie sukcesów?  Wiadomo, że jest Skra, która gra o duże stawki, my też przyzwyczailiśmy kibiców do tego, że graliśmy w Ekstraklasie, o puchary, a nagle to wszystko się gdzieś zahamowało. Łatwiej teraz nas znaleźć w telewizji, bo jak była Ekstraklasa czy teraz 1. Liga to był GKS ciągle transmitowany. Nie ma innej recepty na zwiększenie frekwencji, niż to co robimy. Jesteśmy ambitni, są emocje, chcemy grać do końca i nikt tutaj nie odpuszcza. Lepiej się gra kiedy jest wsparcie kibiców. W Chojnicach naszych kibiców można było policzyć na palcach dwóch rąk, ale ważne, że są. Można nawet było z nimi porozmawiać w chwili wolnej, kiedy ktoś tam leżał na boisku, ponieważ sektor gości znajdował się za naszą ławką rezerwowych. Łatwiej się gra, gdy ma się wsparcie kibiców i to zawsze będzie rzecz, o której będę mówił, i o którą będę prosił. Nie lubię tego, jak widzę jakieś urywki, że po kilku meczach przegranych piłkarze podchodzą do swoich kibiców ze spuszczonymi głowami i słuchają ostrej reprymendy. Było tak w Bełchatowie i wiem, że zdarza sie tak w innych klubach. Ja nie chcę takich obrazków przy Sportowej.

– Co Pan sądzi o słowach Alana Hansena z BBC: „Z dzieciakami nic nie wygrasz” – skierowanych 20 lat temu do Sir Alexa Fergusona? Dodam że United wygrało w tamtym sezonie mistrzostwo Anglii.

– Mam żal do siebie za pucharowe spotkanie z Chojniczanką. Bardzo chcieliśmy zaistnieć, bardzo chcieliśmy pokazać, że można i jest taki niedosyt, że Chojnice awansowały, a nie my. Nie udało się. Jeżeli spełni się to co spełniło się Fergusonowi, to będę się cieszył. Ja znam umiejętności swoich piłkarzy. Nie porównuję akademii Manchesteru United, która wychowała Giggsa, Nevilla, Schoelsa i inny piłkarzy, do tego co my mamy dzisiaj. Ale my naprawdę mamy podstawy pod to, by liczyć się z nami już dzisiaj w 1. lidze. Każdy mecz, każde zwycięstwo dodaje takiej siły tym piłkarzom, że zatrzymać nas może być bardzo ciężko. Brakuje nam trochę spokoju, serii meczów, w których nie przegraliśmy. Widzę dużą siłę w naszych chłopakach. Będziemy mocni, tylko niech to tak dalej idzie i głowy nie gotują się zbyt wcześnie, bo wyścig kończy się w maju. Widzę jak pracujemy, jak piłkarze do tego podchodzą.