WYWIAD GKS.NET.PL

Krzysztof Nowicki: Odeszliśmy od płacenia za kota w worku

#gksnigdyniezginie
#gksnigdyniezginie

– Mam nadzieję, że do 30 czerwca 2016 roku nie będzie zaległości za sezony już zakończone, a sezon 2016/2017 będzie pierwszym od bardzo dawna ukształtowanym na trochę innych zasadach – mówi w rozmowie z GKS.net.pl prezes GKS Bełchatów Krzysztof Nowicki.

– Adam Kieruzel: Każdy kibic GKS-u zastanawia się skąd Krzysztof Nowicki na stanowisku prezesa klubu. Jest Pan osobą nową w środowisku piłkarskim. Jak to się stało, że został Pan mianowany prezesem klubu GKS Bełchatów?

– Krzysztof Nowicki: Od marca 2015 roku pełniłem funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej GKS-u Bełchatów. Z racji funkcji pełnionej w Radzie Nadzorczej miałem dostęp do informacji istotnych do prowadzenia spółki i otrzymałem propozycję od właściciela, żeby zmienić swoją rolę i objąć obowiązki prezesa klubu.

– Czy ciężko było przyzwyczaić się do roli prezesa w GKS-ie, skoro nigdy nie miało się z taką funkcją styczności?

– To nie jest tak, że nie miałem nigdy styczności z zarządzaniem zespołem ludzi. Po pierwsze przez kilka lat prowadziłem swoją działalność i w ramach tego działania zatrudniałem dużą liczbę osób, którym wyznaczałem określone cele do realizacji, a po drugie od kilku lat kieruję jednym z większych zespołów prawnych w Polsce. Jest to ponad 35-osobowy zespół, więc zagadnienie zarządzania zespołem ludzi i kierowanie podmiotami nie jest mi obce.

– Jaka jest obecna sytuacja finansowa klubu? Czy zachowana jest płynność?

– Sytuacja finansowa klubu jest skomplikowana. Wiąże się ona ze zmniejszeniem znakomitej części środków finansowych, które pochodzą z tytułu praw transmisyjnych występujących w Ekstraklasie. Klub w ciągu ostatnich kilku lat prowadził działalność zaciągając określone zobowiązania i te zobowiązania należało uregulować w terminach przewidzianych umowami. Rozpocząłem swoją działalność będąc pozbawionym możliwości skorzystania z środków finansowych przewidzianych w najwyższej klasie rozgrywkowej, jednocześnie mając do uregulowania zobowiązania pochodzące z tamtego okresu. Chciałbym przekazać, że w październiku bieżącego roku został zdjęty nadzór finansowy nałożony przez PZPN. Wypełniliśmy zdecydowaną większość zobowiązań w stosunku do zawodników grających w klubie w sezonie 2014/2015 i 2015/2016. Chciałbym podkreślić, że w tym sezonie rozwiązaliśmy z kilkoma zawodnikami umowy zgodnie z nowymi przepisami PZPN-u. Zmieniamy zdecydowanie filozofię podejścia klubu. Każdy dotychczas patrzył na GKS wyłącznie jako na klub sportowy i wydawało się osobom tak postrzegającym rzeczywistość, że tym podmiotem można zarządzać w sposób inny, szczególnie wyjątkowy nieuwzględniający istnienie przepisów finansowych i prawnych. Ten podmiot ma jednak na końcu oznaczenie Spółka Akcyjna, więc jest to taki sam podmiot gospodarczy, tylko bardzo specyficznej działalności, ale musi podlegać wszystkim tym samym prawom którym podlegają wszystkie spółki funkcjonujące na rynku.

– Przed sezonem, kiedy to Pan wraz z dyrektorem sportowym Jackiem Krzynówkiem zapoznawali się z sytuacją finansową, w GKS padły słowa zapewniające, że wszystkie długi zostaną uregulowane. Czy to już nastąpiło?

– Nie. Nie nastąpiło. Te zobowiązania będą regulowane w ciągu tego sezonu. To były spore zobowiązania, mam nadzieję, że do 30 czerwca 2016 roku nie będzie zaległości za sezony już zakończone, a sezon 2016/2017 będzie pierwszym od bardzo dawna ukształtowanym na trochę innych zasadach.

– Jak to jest, że GKS z sezonu na sezon obcina pensje zawodnikom, a pieniędzy w kasie klubowej jak nie było tak nie ma?

– Analiza, którą przeprowadziłem w zakresie kształtowania kontraktów nie wskazywała jakiegoś dramatycznego obniżenia poziomu wynagrodzeń w sezonie poprzednim. Sezon 2015/2016 jest sezonem, który rozgrywamy w I lidze i bez wątpienia wynagrodzenia tutaj nie będą na poziomie ekstraklasowym, bo klubu nie stać na takie zobowiązania. Niewiele klubów utrzymuje zawodników w I lidze na takim poziomie. Chcę powiedzieć, że najważniejszą rzeczą jest zmiana filozofii podejścia do kontraktów, które mamy. Otóż my nie zamierzamy dodatkowo premiować zawodników za wypełnianie ich podstawowych obowiązków, które wynikają z kontraktu. Kwestia ewentualnego premiowania zawodników jest kwestią do rozstrzygnięcia dopiero w momencie, w którym będziemy wiedzieli jaki zawodnicy osiągną rzeczywisty wynik rozumiany jako sukces. Odeszliśmy więc od płacenia za kota w worku. Przykładem jest sezon ostatni, w trakcie którego zasady wynagradzania zawodników były inne, ponieważ były przewidywane premie za każdy z wygranych meczów i w konsekwencji, mimo tego, że PGE GKS Bełchatów spadł z Ekstraklasy, powstały gigantyczne zobowiązania wynikające z rozegranych jeszcze w rundzie jesiennej zwycięskich i zremisowanych meczów. A więc powstawało wówczas zobowiązanie klubu mimo, że w rzeczywistości ostatecznie żadnego sukcesu nie było. Jesteśmy przekonani, że wyłącznie wynagradzanie odpowiadające rzeczywistej pracy i motywujące za zrealizowane cele da nam szanse zbudowania prawidłowych relacji pomiędzy klubem a piłkarzami.

– Na jakim poziomie są zarobki piłkarzy w GKS-ie? Na jakie pieniądze mogą liczyć potencjalni nowi zawodnicy?

– Jest to kwestia indywidualnych uzgodnień pomiędzy zawodnikiem i klubem. Istnieją rozpiętości w zakresie wynagrodzeń. To jest uzależnione przede wszystkim od umiejętności danego piłkarza i od tego jaką rolę ma on spełnić w klubie. Są to wynagrodzenia na poziomie średnim jeśli chodzi o I ligę. Są one zdecydowanie zbilansowane i odpowiadają takim wartościom, które są do I ligi dostosowane.

– Po 5 miesiącach pana pracy z klubu odchodzi dwóch najbardziej doświadczonych i najdłużej pracujących w klubie pracowników Dariusz Marzec i Aleksander Baranowicz. Jaka jest tego przyczyna?

– Przyczyna absolutnie nie leży w braku dobrych relacji. Odejście jest podyktowane sytuacją życiową obu Panów wynikającą z ich planów zawodowych. Jestem bardzo wdzięczny za ich obecność w klubie, ale też zrozumiałem dlaczego złożyli wnioski o zmianę dotychczasowych relacji pracowniczych.

– Na jak długo Pan ma podpisaną umowę z klubem i czy zamierza Pan całą tę umowę wypełnić? Kibice boją się, że pan jako człowiek niezwiązany z regionem może w trudnym momencie odejść.

– Ja przyszedłem w trudnym dla klubu momencie. Mam postawione określone zadania i zamierzam je wypełnić. O długości współpracy będzie decydowała Rada Nadzorcza, która mnie na to stanowisko powołała i jeśli mnie odwoła, to tak zakończy się ta współpraca. Nie mam wyznaczonego terminu, w którym tę współpracę miałbym zakończyć. Postawiłem sobie określone cele. Pierwszy z nich to zdecydowana reorganizacja całego klubu. Nie może to wszystko wyglądać tak jak do tej pory to wyglądało. Gdybyśmy kontynuowali proces budowania drużyny wyłącznie na kredyt, to GKS zniknąłby z mapy piłkarskiej w Polsce. Drugi cel to zmiana wizerunkowa jeśli chodzi o klub. GKS Bełchatów jest trzecim rozpoznawalnym symbolem Bełchatowa. Po Kopalni i Elektrowni, gdzieś razem ze Skrą Bełchatów tworzymy wizytówkę miasta Bełchatów. Czeka nas bardzo duże wyzwanie jeśli chodzi o kwestię związaną z obszarem sportowym i wyzwania tam postawione. Począwszy od sposobu szkolenia, pewnej analizy związanej z modernizacją bazy. Naszym celem jest próba wywalczenia awansu do III ligi z IV ligi z drugą drużyną. To jest element, na który kładziemy bardzo duży nacisk, dlatego, ponieważ inny poziom gry jest w III lidze i inna jest możliwość kształtowania zawodników w tamtych rozgrywkach.

– Po pana przyjściu do klubu widać było ożywienie w marketingu GKS jednak nie ma to żadnego przełożenia na frekwencję na stadionie. Wprowadzane pomysły nie przyniosły efektu. Co zamierza pan z tym zrobić?

– Marketing ma kilka rzeczy do zrealizowania. Kwestia pozyskania i utrzymania sponsorów to pierwszy obszar, w którym marketing ma obowiązek wykazać swoją przydatność i zdolność realizacyjną. Otwarcie muszę powiedzieć, że poza Polską Grupą Energetyczną poszukujemy partnerów biznesowych również w obszarze lokalnych przedsiębiorców, firm regionu. Może nie mają one takiego potencjału, jak nasz sponsor główny, ale są również bardzo istotne dla budowania tożsamości naszej spółki. Drugim obszarem marketingu jest budowanie właściwej komunikacji z naszym odbiorcą jakim jest kibic GKS Bełchatów. Dążymy do tego by przyciągnąć kibiców na stadion. Przeprowadziliśmy cały szereg akcji pokazujących i rodzicom, i młodym kibicom, że GIEKSA Arena jest miejscem bezpiecznym. W ramach posiadanych środków zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, ażeby kibice czuli się dobrze i bezpiecznie. Zmieniliśmy pewne zasady ich obsługi. Ceny wejść na stadion są konkurencyjne. Pozwoliliśmy sobie zmienić po rozmowie z kibicami kwestie związane z cateringiem, zapewnieniem wypełnienia czasu dzieciom celem możliwości skoncentrowania się na wydarzeniach na boisku. Bełchatowianom i okolicznym mieszkańcom musi też zależeć na klubie. To nie może być tylko reakcja jednostronna z naszej strony. Jeśli nie będą oni musieli przyjmować dawki negatywnych chwil jak w sezonie 2014/2015, jeżeli od pracowników i zawodników wyjdzie sygnał, że to jest profesjonalne miejsce to wtedy ta frekwencja będzie wyższa.

– Na stronie internetowej widać filmy zachęcające nowe firmy do reklamowania się w GKS. Ile firm udało się namówić do zainwestowania pieniędzy w GKS? Na co pozwoli pozyskana kwota?

– Na bieżąco informujemy o pozyskiwaniu nowych sponsorów. Od momentu, w którym rozpocząłem swoją pracę zdobyliśmy około pięciu dodatkowych sponsorów. Te środki idą na działalność bieżącą i pozwoliły nam jeszcze uregulować stare zobowiązania. Tak jak powiedziałem. Celem na ten sezon jest ustabilizowanie sytuacji klubu i na to te środki pójdą.

– Jak wygląda sprawa nowej umowy z Polską Grupą Energetyczną? Czy zostanie przedłużona?

– Wkrótce te negocjacje się rozpoczną i zwrócimy się do naszego sponsora o to, żeby z nami dalej pozostał. To jest dyskusja pomiędzy dwoma podmiotami. Jak będzie ta umowa wynegocjowana, to będziemy państwa o tym informować.

– Jakie cele organizacyjne stawia pan przed sobą i klubem na pierwszą część 2016 roku?

– Organizacyjnie pierwszą podstawową rzeczą jest kwestia takiego ułożenia schematu działalności klubu z posiadanymi zasobami ludzkimi i posiadanym majątkiem, abyśmy byli właśnie profesjonalnym klubem. Działamy od strony kosztowej. Zweryfikowaliśmy sobie koszt i poszukaliśmy dosyć pogłębionych oszczędności w naszej działalności, ale też patrzymy na tą stronę przychodową i staramy się pokazać, że pozyskujemy sponsorów i ta oferta GKS-u Bełchatów jeżeli chodzi o możliwość reklamy i współpracy z nami jest duża i bardziej szeroka niż dotychczas.

Jeżeli chodzi o obszar gospodarzy bezwzględnie musimy dojść do sytuacji, w której będziemy mieli wartościową bazę treningową. Kilka lat temu baza treningowa w Bełchatowie była jedną z najlepszych o ile nie najlepszą w Polsce. Ten czas już minął. W tym momencie nie mamy już obiektów o takim standardzie, jakim dysponują inne kluby. O ile główne boisko wypełnia pewne standardy, to pozostałe obiekty wymagają pewnych inwestycji, więc musimy podjąć pewne decyzje organizacyjne. Tutaj chcemy podkreślić kwestię związaną ze szkoleniem dzieci i młodzieży. Musi się to odbywać w warunkach dla nich zupełnie korzystnych jeśli chodzi tutaj o rozwój zdrowotny. Patrzymy również na to, czym dzisiaj dysponujemy. Nie wyobrażam sobie żebyśmy prowadzili działalność na zasadzie, że całość środków i sił jest nakierowana na pierwszy zespół, bo ta polityka jest krótkowzroczna, co pokazują losy niektórych polskich i światowych klubów, gdzie stawiano tylko na rozwój pierwszej drużyny zaniedbując swoje zaplecze.

Chcę podkreślić, że głównie będziemy ściągać piłkarzy do drużyny drugiej i młodszych. Naszym celem jest budowa pewnej perspektywy działania GKS-u Bełchatów. Więc pod kątem sportowym III liga, jeśli chodzi o drugą drużynę. A jeśli chodzi o pierwszą… Ten sezon dziwnie się zaczął. Między 6 a 30 czerwca 2015 roku nie zostały podjęte żadne działania, które mogły ułatwić przygotowanie się do rozgrywek. Były to bardzo ważne 24 dni zważywszy na to, że później mieliśmy 30 dni na przygotowanie się do sezonu, a więc połowa tego czasu nam uciekła, nie rozliczając nikogo, ani nie wskazując winnych. Zaczęliśmy budować drużynę 1 lipca, kiedy wybiegło na boisko kilku zawodników. Reszta to druga drużyna. W tym roku nie spodziewam się tego, choć bardzo bym chciał, żebyśmy osiągnęli sukces w postaci awansu, ale to ma być zbudowana silna i rzetelna drużyna dająca zadowolenie kibicom i dobre wyniki sportowe. To ma być drużyna, która w przypadku braku osłabień ma grać w sezonie 2016/2017 o najwyższe cele, czyli o awans.

– Za drużyną GKS runda jesienna. Czy obecny dorobek punktowy i miejsce w tabeli jest dla pana zadowalające? Jak pan ocenia wynik sportowy klubu?

– Jestem zadowolony z tego, że mimo początkowych obaw, udało nam się kilka spotkań rozegrać z korzystnym wynikiem. Gdzieś w głowie każdy liczy, że powinniśmy mieć minimum pięć punktów więcej, ale na ich brak  też nie ma się w jakiś szczególny sposób co obrażać. Dotychczasowy wynik tworzy dobrą perspektywę do tego żebyśmy zakończyli rozgrywki w tym sezonie na korzystnej pozycji. Mocno żałuję ostatniego meczu przegranego w Chojnicach. Posiadanie 30 punktów i różnica dwóch zwycięstw do miejsca premiowanego dałaby nam większe perspektywy do tego, ażeby stawiać sobie inne cele. Tak się nie stało. Jestem bardzo zadowolony z pracy sztabu, bo to jest ogromna robota wykonana. Chciałbym zwrócić uwagę kibiców, że w istocie rzeczy poza kontuzją Krakowiaka, która była na treningu przypadkowa, nie zależąca od jakiegoś zaniedbania ze strony sztabu medycznego, nie mieliśmy poważnej kontuzji. To jest wynik tego, że zmodyfikowaliśmy o 180 stopni podejście do analiz medycznych i w tej chwili mamy bardzo pogłębione badania i nie ma szans podpisania z nami kontraktu zawodnik, który nie przejdzie bardzo specjalistycznej weryfikacji.

Zmieniamy też zasady relacji między pierwszą, a drugą drużyną. Drugi zespół ma się stać mocnym i rzeczywistym zapleczem pierwszej drużyny. Ma grać w takim samym ustawieniu ćwiczyć podobne rozwiązania taktyczne i kształtować technicznie piłkarzy do potrzeb klubu.  Podsumowując po części tak jak i czytelnicy portalu jestem zadowolony, ale nie jest to wynik, który do końca by mnie zupełnie satysfakcjonował. Czytam często komentarze kibiców na stronie GKS.net.pl i z dużą częścią kibiców zgodzę się w twierdzeniu, że potrzebujemy stabilizacji, ale trudno też wymagać od zespołu, którego średnia wieku wynosi około 22 lat braku wahań dyspozycji i równej formy po przepracowaniu zaledwie 30 dni okresu przygotowawczego do sezonu. Warto spojrzeć na to jakie ci zawodnicy otrzymali zadanie do wykonania. Co niektórzy piłkarze rozegrali w tej rundzie więcej spotkań niż przez ostatnie 2,5 sezonu w którymkolwiek ze swoich klubów. To jest zarówno obciążenie dla psychiki jak i dla organizmu. Ci chłopcy wyszli z tej całej sytuacji obronną ręką.

– Jak układa się współpraca między panem a dyrektorem sportowym Jackiem Krzynówkiem?

– Wychodzę z tego założenia, że dyrektor Krzynówek jest taką osobą, która pewne standardy piłkarskie będzie narzucała poprzez swoją karierę na Zachodzie i to tych standardów będziemy dążyć, co nie zawsze wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. To są kwestie sposobu prowadzenia zajęć, sposobu w jaki zawodnicy mają budować swoje relacje z klubem, ale i podejścia do swoich obowiązków zawodowych. To jest osoba, która pozwala mi spojrzeć z innej perspektywy na piłkę nożną. Ja podchodzę do tego pod względem biznesowym, a Jacek Krzynówek bardziej pod względem sportowym. Jest to prywatnie bardzo wyjątkowy człowiek. Dla mnie jest to zaszczyt znać taką osobę i dla klubu GKS znaczy on bardzo wiele. Ośmielę się powiedzieć, że w mojej ocenie bez Jacka Krzynówka GKS Bełchatów nie miałby większej szansy wystartowania w tym sezonie. Jest on wsparciem dla trenera Rafała Ulatowskiego, dla kibiców oraz dla mnie, jak i całego klubu. Jest to bardzo ważna postać dla nas.

– Pierwszy zimowy transfer już za nami. Kim jest nowy gracz GKS-u Petr Zapalac?

– Ze sztabu sportowego oceniono, że jest to piłkarz o takich walorach jakimi nie dysponujemy na dzień dzisiejszy w klubie. Jest to pomocnik, więc ten kierunek pokazuje, że staramy się uzupełnić to, co stanowiło słabość GKS-u w tej rundzie jesiennej, czyli tą siłę ofensywną oraz kwestię umiejętności utrzymania piłki. Petr jest doświadczonym 28-letnim. PGE GKS Bełchatów musi mieć w każdej formacji przynajmniej jednego zawodnika, który będzie liderem dla pozostałej części piłkarzy i takim zawodnikiem również może być Petr. Nie ukrywam, że niedługo wracają Damian Szymański i Norbert Misiak, a więc zawodnicy którzy posiadają dużą kulturę piłkarską, co na pewno będzie miało wpływ na ofensywną stronę gry.

– Czy klub zimą zamierza pozyskać nowych zawodników? Czy będą to transfery gotówkowe czy raczej wypożyczenia młodych graczy?

– Nie wykonaliśmy żadnego wypożyczenia bez opcji pierwokupu. Chcemy zbudować bardzo mocno filozofię utożsamiania się z klubem. Będziemy dążyć do zdecydowanego ograniczenia możliwości wypożyczeni, choć nie sposób nie powiedzieć pozytywnych rzeczy o wypożyczeniu Hirka Gierszewskiego. Strzelił cztery bramki po raz pierwszy grając na boisku na tym szczeblu rozgrywek. Posiada on dobry instynkt i było to bardzo pozytywne działanie sztabu sportowego. Dążymy do tego żeby jednak nabywać tego typu zawodników. Czy Papikyan, czy Kuban, czy Cverna, Misiak, Stanisławski zostali kupieni i ten kierunek będziemy nadal utrzymywać.